Podczas nieobecności brata Serenity
posprzątała dom, zrobiła zakupy, potrenowała trochę i poszwendała się po wiosce
nocą, jak to niegdyś robiła.
Przestała się przejmować wrogimi
spojrzeniami, czy to mieszkańców, czy innych shinobi, bo wiedziała, że i tak
wkrótce znów opuści Konohę, tym razem jednak na zawsze i już więcej tu nie
wróci.
Rozmyślała nad możliwością oczyszczenia
się z zarzutów, lecz włamanie do archiwów nie wchodziło w grę, tym bardziej, że
czuła, iż jest bardzo dokładnie obserwowana. Nie chciała też prosić nikogo o
pomoc, bo wiedziała, że jej nie uzyska.
Kakashi doszedł do siebie w niespełna
dzień. Kiedy wrócił do domu, przywitał go zapach jego ulubionej potrawy -
pieczonych Saury. Z uśmiechem na ustach, niewidocznym z powodu maski, wszedł do
kuchni.
— Cóż to za okazja? — spytał, siadając
przy stole.
— Chciałam sprawić ci przyjemność —
odparła kunoichi, podając posiłek. — Smacznego — dodała i delikatnie się
uśmiechnęła.
— Nie pamiętam już, kiedy ostatni raz
choć odrobinę się uśmiechałaś — westchnął mężczyzna. Serenity usiadła naprzeciw
niego.
— Cieszę się, że tak szybko
wyzdrowiałeś — zmieniła temat.
— Tak naprawdę to wypisali mnie dziś
rano — odparł białowłosy.
— Wygląda na to, że jeszcze dziś będę
musiała opuścić wioskę — powiedziała, a na jej twarzy na powrót zagościła
powaga.
— Zostań chociaż do momentu oficjalnego
powitania Piątego Hokage — poprosił Kakashi. Serenity przez dłuższą chwilę
wpatrywała się w niego nieodgadnionym wzrokiem. W końcu powoli skinęła głową,
na znak, że się zgadza. Skończyła jeść i udała się do swego pokoju. Usiadła na
parapecie okna i zapatrzyła się w niebo, po którym leniwie płynęły niewielkie
obłoki. Z zamyślenia wyrwał ją dźwięk zamykanych wejściowych drzwi. Spojrzała w
dół i obserwowała powoli oddalającego się od domu brata.
*
Hatake wszedł do baru, w którym miał
spotkać się z Tsunade.
Od samego rana próbował z nią
porozmawiać na temat swojej młodszej siostry. Niestety, Sanninka była bardzo
zajęta, ale umówiła się z nim na popołudnie, co bardzo go ucieszyło.
Mężczyzna rozejrzał się po niewielkim,
skromnie urządzonym lokalu, a kiedy natrafił wzrokiem na znajomą postać, udał
się w jej kierunku i zatrzymał przy stoliku, znajdującym się tuż przy oknie.
— Usiądź — powiedziała kobieta,
przekładając kartkę jednej z książek, które piętrzyły się na blacie.
— Dziękuję, że znalazła pani dla mnie
odrobinę czasu — odparł, wykonując polecenie. Mimowolnie zerknął na to, co
czyta Piąta. — To podręcznik? Pani się uczy? — spytał, nie ukrywając
zaskoczenia. — Proszę wybaczyć moją ciekawość — szybko dodał. Nie chciał jej
niepotrzebnie denerwować.
— Lee wymaga skomplikowanej operacji —
odparła niezrażona. — I możesz mi mówić po imieniu. Jesteś jednym z najlepszych
Joninów, więc nie musisz być aż tak oficjalny w stosunku do mnie — spojrzała na
niego.
— To zaszczyt, jednak jest pani Hokage
i należy się pani szacunek — zaoponował.
— Mimo to nalegam, byś nie mówił do
mnie „pani” — naciskała.
— Skoro pani, znaczy, skoro nalegasz —
westchnął zrezygnowany. — Ale nie po to mieliśmy się spotkać.
Tsunade odsunęła od siebie książkę
medyczną i sięgnęła po spis shinobi z Konohy. Przewertowała kartki i zatrzymała
się na stronie, na której znajdowały się podstawowe informacje dotyczące
Serenity.
— To bardzo utalentowana dziewczyna —
stwierdziła Ślimacza Księżniczka. — Opowiedz mi coś więcej o siostrze. Co
prawda, Jiraiya trochę mi o niej wspominał, ale wolałabym się wszystkiego
dowiedzieć od ciebie, z uwagi na to, iż to ty się nią opiekujesz i znasz ją
najlepiej.
Kakashi zamyślił się na chwilę. Wolał
od razu przejść do sprawy wygnania i ewentualnej możliwości oczyszczenia z
zarzutów, jakie ciążyły na czarnowłosej, ale przystał na prośbę Piątej Hokage.
Oparł się wygodnie na krześle, zamknął
oko i zaczął mówić o tym, jak Serenity trafiła do Konohy, dlaczego podjął się
opieki nad nią, jak przebiegał jej rozwój. Opowiadał o jej umiejętnościach,
nauce samokontroli, osiągnięciach. Wspominał dosłownie wszystko, co miało z nią
związek. Nie zatajał przed Sanninką żadnej informacji, łącznie z tym, iż
Serenity jest drugim Jinchuriki w Wiosce Liścia.
Hatake zamilkł na chwilę i wyjrzał
przez okno na zewnątrz. Słońce chyliło się ku zachodowi, więc opowieść zajęła
mu niemal całe popołudnie.
— No proszę, to stąd wiedziała, że
zgodziłam się zostać Hokage — powiedziała Tsunade, wyrywając mężczyznę z
zamyślenia.
— Nie rozumiem — spojrzał na nią,
marszcząc czoło.
— Kiedy prosiła mnie, bym zapewniła jej
tymczasową ochronę podczas pobytu tutaj, powiedziała, że z mojego i Jiraiyi
zachowania wywnioskowała, iż zgodziłam się zostać Hokage. Myślałam, że to on
jej powiedział, ale się myliłam. Mówisz, że ma wizje, tak? I że po nich jest
zawsze wyczerpana — przerwała na moment, po czym klasnęła w dłonie, co
spowodowało, że białowłosy aż podskoczył. — Teraz wszystko jasne. Kiedy
spotkałam ją po raz pierwszy, wyglądała, jakby była chora, czy coś. Dyszała i
ledwo trzymała się na nogach. To wtedy musiała mieć wizję na temat mojej zgody
na przyjęcie posady Hokage. Przy naszym drugim spotkaniu mówiła, że czekała na
dogodny moment. Czyli cały tydzień czekała, aż jej wizja się spełni — Tsunade
upiła łyk sake i kontynuowała. — Powiedz mi teraz, jak to się stało, że została
wygnana.
— Nie wiem, czy czytałaś raport, ale
nie wszyscy członkowie Rady byli obecni na posiedzeniu, na którym podjęto
decyzję o banicji Serenity — zaczął trochę niepewnie, ale skinięcie głowy
Sanniki zachęciło go do kontynuacji. — W związku z tym, głosowanie nie było
równe, a sama Serenity nie miała szans na obronę. Być może właśnie dlatego, bez
zbędnych słów, przystała na decyzję Rady, która, swoją drogą, była niesłusznie
podjęta — zamilkł, niepewny reakcji na jego słowa. Tsunade jednak spokojnie
wpatrywała się w niego swoimi brązowymi oczami. Wziął, więc głęboki wdech i
mówił dalej. — Uważam też, że takie decyzje podejmuje się w obecności Hokage, a
gdyby Trzeci żył, nigdy by się na to nie zgodził.
— Dlaczego? — spytała blondwłosa
kobieta.
— Ponieważ to właśnie Serenity jako
pierwsza ostrzegła go przed możliwym atakiem Orochimaru, a potem próbowała
ratować Hokage, niestety bezskutecznie. Nie wierzę w to, by zdradziła wioskę i
przede wszystkim Trzeciego — zakończył swoją wypowiedź i spojrzał w oczy Piątej.
— Rada nie powinna była podejmować decyzji o jej wygnaniu bez obecności
pozostałych członków, a przede wszystkim bez obecności Hokage. Poza tym odnoszę
wrażenie, że Starszyzna miała inny powód, by usunąć moją siostrę z wioski, a
wszelkie oskarżenia wobec niej są tylko swego rodzaju przykrywką — dodał.
Tsunade milczała dość długo, analizując
słowa, które padły z ust wybitnego Jonina. Hatake czekał cierpliwie, aż się
odezwie, lecz wzrastała w nim obawa, iż zbyt pochopnie wypowiedział swoje
myśli. Nie było jednak odwrotu i zdawał sobie sprawę, że być może będzie musiał
ponieść konsekwencje swojej niesubordynacji. Nie żałował jednak niczego, bo
jego siostra nie zasługiwała na miano zdrajcy.
— Jutro zwołam posiedzenie Rady, by
rozpatrzyć twój wniosek o ponowne przesłuchanie świadków w sprawie Serenity —
powiedziała w końcu blondynka. — A teraz wybacz, muszę się skupić na operacji
Lee — dodała i zanurzyła się w lekturze podręcznika medycznego.
Kakashi skinął głową, po czym bez słowa
wstał i opuścił bar. Miał nadzieję, że jego siostra zostanie oczyszczona z
niesłusznych zarzutów.
Po powrocie do domu, swoje kroki
skierował wprost do sypialni siostry. Zapukał i nie czekając na pozwolenie
wszedł do środka, jednak dziewczyny nie było w pokoju. Jej plecak leżał na biurku,
więc nie odeszła znów bez pożegnania, a przynajmniej taką miał nadzieję.
Przeczesał dłonią włosy, myśląc, gdzie może ją znaleźć, ale nic nie
przychodziło mu do głowy.
Zamknął za sobą drzwi, po czym zaczął
jej szukać po całym domu, lecz i tym razem bezowocnie.
Ostatnim miejscem był dach, na który
właśnie wchodził. Jeśli
cię tu nie ma, to mnie szlag trafi – pomyślał, bo wcale nie uśmiechało mu
się przeczesywanie Konohy. To jak szukanie igły w stogu siana. Czarnowłosa
mogła być wszędzie i wciąż zmieniać swoje położenie, co z pewnością nie
ułatwiłoby mu poszukiwań. Musiał ją jak najszybciej znaleźć, bo chciał z nią
porozmawiać.
Kiedy zobaczył postać, siedzącą na
skraju zachodniej połaci, odetchnął z ulgą.
— Może razem obejrzymy zachód słońca? —
zagaił i usiadł obok siostry. Serenity zerknęła na mężczyznę zapatrzonego w dal
i skinęła głową. Trwali tak w milczeniu dość długo, oboje napawając się pięknem
naturalnego zjawiska, które za każdym razem było inne, choć powtarzało się
dzień w dzień. — Co skłoniło cię do powrotu, pomimo zakazu Starszyzny? — z ust
Kakashiego padło kolejne pytanie.
— Jesteś moim bratem, to normalne, że
się o ciebie martwiłam — odparła. — Poza tym, to było nie fair wobec ciebie, że
odeszłam bez pożegnania, za co już cię przeprosiłam.
— Nie fair było to, jak cię
potraktowała Starszyzna. Pomijając fakt, że nie wszyscy byli obecni podczas
rozprawy… — pokazał cudzysłów w powietrzu. — …to zarzuty, jakie ci postawili,
są niedorzeczne i mocno naciągane. Powiedz mi, dlaczego się nie broniłaś?
— A czy to ważne? — spytała, choć
doskonale wiedziała, jaka padnie odpowiedź. — Nie dali mi za bardzo dojść do
słowa, poza tym odniosłam wrażenie, że cokolwiek bym powiedziała i tak nie
braliby tego pod uwagę. Chcieli się mnie pozbyć za wszelką cenę, więc przystałam
na ich decyzję — dodała, zanim białowłosy zdołał się odezwać.
— Rozmawiałem z Tsunade — rzekł po
chwili.
— I co z tego — przerwała mu. — To nic
nie da, Kakashi. Nie chcą mnie tu, więc, jak już mówiłam, odejdę — wstała i
zeszła do domu.
— A jeśli zostaniesz oczyszczona z
zarzutów? — Hatake podążył za nią. — Tsunade ma zwołać jutro zebranie Rady w
związku z twoim wygnaniem. Mamy na nowo przeanalizować ostatnie posiedzenie.
Jestem ciekaw, czy nadal będą się upierać przy swoim — mówił, idąc za siostrą krok
w krok.
— Nie wybieram się na żadne zebranie —
odwróciła się tak gwałtownie, że niemal wpadł na nią. — Nie zamierzam znów
wysłuchiwać steku bzdur — warknęła.
— Spokojnie — podniósł dłonie w
obronnym geście. — Nikt nie mówi, że będziesz musiała w tym uczestniczyć.
Chciałem tylko, żebyś wiedziała, że będę cię bronił i zrobię wszystko, by
oczyszczono cię z niesłusznych oskarżeń.
— I co dalej? Myślisz, że tak łatwo
zniwelować łatkę, którą już raz ci przyszyto? Nie wierzę w to, by ludzie
przestali uważać mnie za zdrajcę, mimo iż nim nie jestem — odparła krzyżując
ręce na piersi.
— Warto spróbować. A Tsunade cieszy się
ogromnym szacunkiem, więc myślę, że jej posłuchają. Proszę cię tylko o jedno,
nie odchodź póki sprawa się nie wyjaśni, zrób to dla mnie — Kakashi chwycił
siostrę za ramiona.
Dziewczyna wpatrywała się w niego i o
dziwo nie strąciła jego rąk, jak niegdyś to czyniła.
— Tylko nie narób sobie problemów z
mojego powodu — westchnęła w końcu. Jonin uznał jej odpowiedź za zgodę na
pozostanie w Wiosce Liścia.
— O mnie się nie martw. Dam sobie radę
— zaśmiał się, po czym przytulił siostrę i ucałował ją w czoło. Zrobił to
jednak tak szybko, że nie zdążyła zaprotestować.
Następnego dnia, równo o dziesiątej,
mężczyzna stawił się w Sali Obrad. Wszyscy członkowie Rady byli obecni i cicho
rozmawiali między sobą.
Kakashi usiadł obok Asumy i Kurenai,
którzy spojrzeli na niego z niemym pytaniem w oczach, ale Jonin nie odezwał się
ani słowem. Po chwili do Sali weszła Tsunade.
— Wybaczcie mi tak nagłe zwołanie
narady, jednak uważam, że powód jest bardzo ważny — powiedziała i spojrzała
wpierw na Kakashiego, a potem na Koharu i Mitokado. — Przeglądałam raporty z
ostatnich dwóch miesięcy, łącznie z raportem dotyczącym wygnania jednego z
mieszkańców wioski. Jak zapewne się domyślacie chodzi o Serenity. Moje pytanie
brzmi: Dlaczego została podjęta taka decyzja? Z tego co się orientuję,
podopieczna Kakashiego Hatake była jednym z lepszych Chuninów w wiosce. Chcę
usłyszeć zarzuty, jakie jej postawiliście — zamilkła w oczekiwaniu na
odpowiedź.
— Posłuchaj Tsunade — zaczęła Koharu. —
Uważamy tę sprawę za zamkniętą. Nie ma sensu roztrząsać decyzji, które już
zostały podjęte.
— No oczywiście, że tak. Pozbądźmy się
wszystkich wybitnych shinobi z i tak już osłabionej wioski — odparła Ślimacza Księżniczka z sarkazmem.
— Tsunade, nie zapominaj do kogo
mówisz! — skarcił ją Mitokado. — Owszem ponieśliśmy ogromne straty, ale to nie
powód, by zatrzymywać zdrajców w Konoha.
— Pozwól, że sama ocenię, czy Serenity
ma opuścić Wioskę Liścia — warknęła blondynka, ignorując wcześniejszą uwagę i
sięgnęła po Akt oskarżenia. Prześledziła tekst i przeczytała na głos
interesujący ją fragment. — Utrudnianie przebiegu egzaminu na Chunina, próba
zabójstwa dwóch uczestników egzaminu na Chunina, grożenie śmiercią dowódcy
oddziału ANBU — przy trzecim zapisie powstrzymała się, by nie parsknąć
śmiechem, odchrząknęła i kontynuowała. — Spiskowanie z Geninami z Suny… —
urwała i odwróciła kartkę. — To ma być powód wygnania?! — wrzasnęła. —
Myślałam, że przeczytam o jakiejś masakrze, o szpiegostwie na rzecz Orochimaru,
czy coś w tym rodzaju, a to, co tu jest to jakiś stek bzdur! I ona według was
jest zdrajcą?!
— Zbyt długo tolerowaliśmy jej wybryki.
Serenity jest nieobliczalna i nie potrafi się w pełni kontrolować.
— Równie dobrze możecie wyrzucić z
wioski Naruto, on też, jako Jinchuriki, jest nieobliczalny — warknęła Sanninka.
— Z tego, co właśnie usłyszałam, wnioskuję, że powodem, dla którego Serenity
została wydalona z wioski jest właśnie fakt, iż jest drugim Jinchuriki w
Konoha, a nie, że jest zdrajcą. Z raportów wynika zupełnie co innego. Sam
Trzeci prosił ją o śledzenie grupy z Suny. Oto szczegółowe raporty — pomachała
plikiem kartek. — Groziła ci śmiercią? No proszę cię, a ponoć byłeś jej
mistrzem. — zwróciła się do Ibikiego. — Komu jeszcze groziła? — spytała.
— Mojemu bratankowi, ale wyjawił mi
później, że sprowokował ją. Poza tym, to raczej nie była próba zabójstwa z jej
strony, tylko pewnego rodzaju reprymenda — wyznał Hiashi Hyuga. — To nie
zmienia faktu, że był świadkiem, jak rozmawiała z Geninami z Suny.
— Serenity od samego początku
ostrzegała Hokage o możliwości ataku ze strony Orochimaru — wtrącił Kakashi. —
Wszyscy wiemy, że ma wizje, które niestety spełniają się za każdym razem. A to,
że rozmawiała z Geninami z Suny… Sami chcecie utrzymywać dobre relacje z innymi
krajami. Jako Chunin, miała obowiązek poznać uczestników egzaminu. To nie wina
Serenity, że Suna spiskowała z Orochimaru.
Tsunade przełożyła kilka dokumentów i
znów wyjęła ten, który był jej potrzebny.
— Według tego raportu wynika, że Wioska
Piasku otwarcie przyznała się, że zostali oszukani przez Orochimaru, który
zabił Czwartego Kazekage i podszył się pod niego podczas trzeciego etapu egzaminu.
Konoha przyjęła ich lenno, by wzmocnić siły zbrojne. Dlaczego więc nie możemy
mieć jeszcze jednego znakomitego shinobi? Jiraiya wspominał mi także o pewnej
organizacji, która poluje na takich, jak Serenity. Uważam, że bezpieczniejsza
będzie w wiosce, niż poza nią. Osobiście nie chcę mieć na sumieniu
utalentowanej kunoichi — zamilkła na moment, a ponieważ nikt się nie odezwał,
kontynuowała. — Przejdźmy więc do głosowania. Kto jest za tym, by Serenity
opuściła wioskę? — Tsunade rozejrzała się po członkach Rady, którzy zerkali
ukradkiem po sobie. O dziwo nikt nie podniósł ręki do góry. — Znakomicie, skoro
wszyscy jesteśmy jednomyślni, Serenity zostaje oczyszczona z zarzutów i
ponownie należy do wspólnoty Konohy. Chciałabym teraz przedyskutować z wami jeszcze
kilka kwestii — Tsunade ewidentnie była zadowolona z przebiegu zebrania.
Kakashi cicho odetchnął z ulgą,
ponieważ nie spodziewał się, że Starszyzna tak łatwo odpuści. Z drugiej strony
w głębi duszy czuł lekki niepokój w związku z brakiem reakcji Koharu i
Mitokado.
*
Czarnowłosa kunoichi stała przed
drzwiami gabinetu Hokage. Budynek administracyjny był opustoszały z uwagi na
to, iż wszyscy wojownicy, uczniowie, mieszkańcy i zaproszeni goście znajdowali
się na placu przed nim i świętowali obranie nowego wodza Wioski Liścia.
Dziewczyna po cichu weszła do ciemnego
pomieszczenia, które tak dobrze znała i położyła na biurku czerwoną różę.
Chciała w ten sposób pożegnać się z Tsunade i podziękować jej za gościnę oraz
ochronę.
Wraz z oficjalnym powitaniem Piątej
nadszedł czas, by Serenity odeszła z Konohy.
Nie miała pojęcia, jaki przebieg miało
zebranie, gdyż od ostatniej rozmowy z Kakashim nie zamieniła z nim ani jednego
słowa. Prawdę mówiąc, specjalnie go unikała, tak jak resztę ludzi z wioski.
Niezauważona opuściła siedzibę i
wskoczyła na najbliższy dach. Odwróciła się w stronę tarasu, na którym stała
dumna Sanninka. Za nią znajdowali się Koharu, Mitokado i Jiraiya.
Blondwłosa kobieta zdjęła z głowy
kapelusz z symbolem ognia.
— Od dziś będę broniła tej wioski!
Jestem Piątym Hokage! — zawołała, na co tłum zebrany na dole zaczął głośno
wiwatować.
Serenity delikatnie się uśmiechnęła,
ale na powrót spoważniała, spoglądając na zadowolonego brata. Tym razem będzie
musiała się z nim pożegnać i wcale nie była tym faktem zachwycona.
Już miała zeskoczyć w boczną uliczkę i
udać się do domu, by tam zaczekać na Kakashiego, gdy kolejne słowa,
wypowiedziane przez Tsunade przykuły jej uwagę.
— Każdy z nas popełnia błędy, nawet ci,
których nie podejrzewalibyśmy o to. Są przewinienia większe, bądź mniejsze.
Jedne zasługują na karę, inne na najzwyklejszą w świecie naganę. Zdarza się
również, iż niektóre decyzje podejmowane są zbyt szybko i osoby, mające na
swoim koncie niewielkie wykroczenia, zostają surowo ukarani. Tak było w
przypadku jednego z Chuninów, który niedawno został wygnany z Konohy. Po
wspólnym przeanalizowaniu oskarżeń, jakie zostały przedstawione Serenity
Hatake, ogłaszam, iż jest ona oczyszczona z zarzutów, a tym samym ma pełne
prawo powrotu do Konohy.
Kunoichi zrobiła wielkie oczy, bo nie
mogła uwierzyć w to, co właśnie usłyszała. Jednak wiedziała, że Sanninka ot tak
nie mogłaby uznać jej za niewinną. Posłała bratu pełne wdzięczności spojrzenie,
choć była świadoma, że tego nie widział.
Z uśmiechem na ustach zeskoczyła z
dachu i pobiegła do domu, by tam na niego zaczekać. Postanowiła też, że z Piątą
rozmówi się później, jak tylko oficjalne powitanie dobiegnie końca.
No ok, żeby nie było... Forma w porządku, brak literówek (co u Ciebie wychwytywałem), brak powtórzeń zdań ;D tu idzie Tobie coraz lepiej ale sorry jak dla mnie nudnawe. Tak wiem że nawet w najlepszych książkach są nudne momęty ale wkreć opowiadanie na swoją akcję Naruto mało mnie interesuje, bardziej ciekawi mnie czy Serenity i Gara się pozabijają czy spali ich namiętność ;D
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam. Powiem tak masz świetny styl i piszezz czytelnie bez błędòw. Twój blog spełnia moje wszystkie oczekiwania a nawet powiem ci że straszni mi się podoba i jest na pierwszym miejscu. Mówiąc krótko czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ;-)
OdpowiedzUsuńOi. Odkąd zaczęłam czytać to opowiadanie, to muszę powiedzieć, że się niesamowicie poprawiłaś. Jak wyżej było wspomniane, nie zauważyłam literówek i powtórzeń, a zdania także są klarowne, a nie zawiłe, jak się zdarzało wcześniej. Tak trzymać! Niestety nie zgodzę się z tym, że jest nudno. Przejściówki są potrzebne opowiadaniom i zwykle rzeczywiście wychodzą nudno, ale tu? Nie było tak ani trochę. Co prawda porywającej, wartkiej akcji także się nie znalazło, ale osobiście nie narzekam. Oczywiście czekam także na więcej wątków z Gaarą! ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę mnóstwa weny, żebyś jak najszybciej napisała następny rozdział. :)
No, rozdział genialny jak zawsze ;p Kochany Kakashi! ♥ Boże, jak ja go uwielbiam! Podobała mi się jego czuła strona. Dobrze, że porozmawiał z Serenity. Pokazał, że siostra nie jest mu obojętna. Tak jak on jej, bo w końcu dlatego dziewczyna wróciła do wioski. Dobrze, że wybrałaś akurat Kakashiego na jej brata. Idealnie do siebie pasują. No i rozmowa z Tsunade. Nieprzesadzona, Hetake okazywał jej szacunek, a jednocześnie pokazał, że jest jedyną osobą, która może uratować Serenity. Dobrze, że Księżniczka jest wyrozumiała i pomogła dziewczynie. Oby została w wiosce jak najdłużej. Wydaje mi się, że powinna spędzać teraz więcej czasu z Kakashim, mimo że jest typem samotnika. Ciekawa jestem jej rozmowy z Tsunade. Koharu i Mitokado trochę mnie niepokoją. Czyżby coś planowali? Mam nadzieję, że jeśli tak, to Kakashi im przeszkodzi. No i oczywiście - co się dzieje z Gaarą?! Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział!
OdpowiedzUsuńYup! Jak to miło poczytać, że sprawdzam się jako beta, uhuhu.
OdpowiedzUsuńCóż, standardowo moje zdanie na temat rozdziału znasz, aczkolwiek zgodzę się z Bastianem, bo rzeczywiście, przydałoby się wprowadzić trochę więcej akcji. Na razie wszystko toczy się wokół Serenity, słusznie zresztą, bo raz, że jest główną, a dwa, że trochę jej się namieszało, ale mimo wszystko zaczyna się robić odrobinkę nudnawo, co z tym fantem zrobisz? :D
Prawidłowa pierwsza reakcja Serenity na oczyszczenie z zarzutów, dobrze, że jakoś nie uniosła się dumą i na przekór wszystkim nie zwiała, bo to różnie mogłoby być.
Kakashi - kochany, murem za siostrzyczką stanie! No i oczywiście Tsunade, która samym wyglądem wymusza respekt. Tak ją uwielbiam, że łohoho :D
Ogólnie więc zastrzeżenie mam tylko takie, by wprowadzić trochę więcej do fabuły i by rozdziały były odrobinkę dłuższe, ale aby były o czymś, wiadomo. Więc pozdrawiam i życzę sporo weny :D :*
Bardzo fajnie napisany rozdział. Błędów również się nie dopatrzyłem. Jednakże tak, jak zauważono wcześniej, jest mało akcji. Musisz wprowadzić jej nieco więcej. Powodzenia w pisaniu.
OdpowiedzUsuńWitam, zostałaś nominowana do The Vesatile Blogger Award na blogu
OdpowiedzUsuńwww.fairy-tail-historia-laxusa.blogspot.com
Pozdrawiam :)