6 czerwca 2014

27. Oczyszczenie z zarzutów.


Podczas nieobecności brata Serenity posprzątała dom, zrobiła zakupy, potrenowała trochę i poszwendała się po wiosce nocą, jak to niegdyś robiła.
Przestała się przejmować wrogimi spojrzeniami, czy to mieszkańców, czy innych shinobi, bo wiedziała, że i tak wkrótce znów opuści Konohę, tym razem jednak na zawsze i już więcej tu nie wróci.
Rozmyślała nad możliwością oczyszczenia się z zarzutów, lecz włamanie do archiwów nie wchodziło w grę, tym bardziej, że czuła, iż jest bardzo dokładnie obserwowana. Nie chciała też prosić nikogo o pomoc, bo wiedziała, że jej nie uzyska.


Kakashi doszedł do siebie w niespełna dzień. Kiedy wrócił do domu, przywitał go zapach jego ulubionej potrawy - pieczonych Saury. Z uśmiechem na ustach, niewidocznym z powodu maski, wszedł do kuchni.
— Cóż to za okazja? — spytał, siadając przy stole.
— Chciałam sprawić ci przyjemność — odparła kunoichi, podając posiłek. — Smacznego — dodała i delikatnie się uśmiechnęła.
— Nie pamiętam już, kiedy ostatni raz choć odrobinę się uśmiechałaś — westchnął mężczyzna. Serenity usiadła naprzeciw niego.
— Cieszę się, że tak szybko wyzdrowiałeś — zmieniła temat.
— Tak naprawdę to wypisali mnie dziś rano — odparł białowłosy.
— Wygląda na to, że jeszcze dziś będę musiała opuścić wioskę — powiedziała, a na jej twarzy na powrót zagościła powaga.
— Zostań chociaż do momentu oficjalnego powitania Piątego Hokage — poprosił Kakashi. Serenity przez dłuższą chwilę wpatrywała się w niego nieodgadnionym wzrokiem. W końcu powoli skinęła głową, na znak, że się zgadza. Skończyła jeść i udała się do swego pokoju. Usiadła na parapecie okna i zapatrzyła się w niebo, po którym leniwie płynęły niewielkie obłoki. Z zamyślenia wyrwał ją dźwięk zamykanych wejściowych drzwi. Spojrzała w dół i obserwowała powoli oddalającego się od domu brata.

*

Hatake wszedł do baru, w którym miał spotkać się z Tsunade.
Od samego rana próbował z nią porozmawiać na temat swojej młodszej siostry. Niestety, Sanninka była bardzo zajęta, ale umówiła się z nim na popołudnie, co bardzo go ucieszyło.
Mężczyzna rozejrzał się po niewielkim, skromnie urządzonym lokalu, a kiedy natrafił wzrokiem na znajomą postać, udał się w jej kierunku i zatrzymał przy stoliku, znajdującym się tuż przy oknie.
— Usiądź — powiedziała kobieta, przekładając kartkę jednej z książek, które piętrzyły się na blacie.
— Dziękuję, że znalazła pani dla mnie odrobinę czasu — odparł, wykonując polecenie. Mimowolnie zerknął na to, co czyta Piąta. — To podręcznik? Pani się uczy? — spytał, nie ukrywając zaskoczenia. — Proszę wybaczyć moją ciekawość — szybko dodał. Nie chciał jej niepotrzebnie denerwować.
— Lee wymaga skomplikowanej operacji — odparła niezrażona. — I możesz mi mówić po imieniu. Jesteś jednym z najlepszych Joninów, więc nie musisz być aż tak oficjalny w stosunku do mnie — spojrzała na niego.
— To zaszczyt, jednak jest pani Hokage i należy się pani szacunek — zaoponował.
— Mimo to nalegam, byś nie mówił do mnie „pani” — naciskała.
— Skoro pani, znaczy, skoro nalegasz — westchnął zrezygnowany. — Ale nie po to mieliśmy się spotkać.
Tsunade odsunęła od siebie książkę medyczną i sięgnęła po spis shinobi z Konohy. Przewertowała kartki i zatrzymała się na stronie, na której znajdowały się podstawowe informacje dotyczące Serenity.
— To bardzo utalentowana dziewczyna — stwierdziła Ślimacza Księżniczka. — Opowiedz mi coś więcej o siostrze. Co prawda, Jiraiya trochę mi o niej wspominał, ale wolałabym się wszystkiego dowiedzieć od ciebie, z uwagi na to, iż to ty się nią opiekujesz i znasz ją najlepiej.
Kakashi zamyślił się na chwilę. Wolał od razu przejść do sprawy wygnania i ewentualnej możliwości oczyszczenia z zarzutów, jakie ciążyły na czarnowłosej, ale przystał na prośbę Piątej Hokage.
Oparł się wygodnie na krześle, zamknął oko i zaczął mówić o tym, jak Serenity trafiła do Konohy, dlaczego podjął się opieki nad nią, jak przebiegał jej rozwój. Opowiadał o jej umiejętnościach, nauce samokontroli, osiągnięciach. Wspominał dosłownie wszystko, co miało z nią związek. Nie zatajał przed Sanninką żadnej informacji, łącznie z tym, iż Serenity jest drugim Jinchuriki w Wiosce Liścia.
Hatake zamilkł na chwilę i wyjrzał przez okno na zewnątrz. Słońce chyliło się ku zachodowi, więc opowieść zajęła mu niemal całe popołudnie.
— No proszę, to stąd wiedziała, że zgodziłam się zostać Hokage — powiedziała Tsunade, wyrywając mężczyznę z zamyślenia.
— Nie rozumiem — spojrzał na nią, marszcząc czoło.
— Kiedy prosiła mnie, bym zapewniła jej tymczasową ochronę podczas pobytu tutaj, powiedziała, że z mojego i Jiraiyi zachowania wywnioskowała, iż zgodziłam się zostać Hokage. Myślałam, że to on jej powiedział, ale się myliłam. Mówisz, że ma wizje, tak? I że po nich jest zawsze wyczerpana — przerwała na moment, po czym klasnęła w dłonie, co spowodowało, że białowłosy aż podskoczył. — Teraz wszystko jasne. Kiedy spotkałam ją po raz pierwszy, wyglądała, jakby była chora, czy coś. Dyszała i ledwo trzymała się na nogach. To wtedy musiała mieć wizję na temat mojej zgody na przyjęcie posady Hokage. Przy naszym drugim spotkaniu mówiła, że czekała na dogodny moment. Czyli cały tydzień czekała, aż jej wizja się spełni — Tsunade upiła łyk sake i kontynuowała. — Powiedz mi teraz, jak to się stało, że została wygnana.
— Nie wiem, czy czytałaś raport, ale nie wszyscy członkowie Rady byli obecni na posiedzeniu, na którym podjęto decyzję o banicji Serenity — zaczął trochę niepewnie, ale skinięcie głowy Sanniki zachęciło go do kontynuacji. — W związku z tym, głosowanie nie było równe, a sama Serenity nie miała szans na obronę. Być może właśnie dlatego, bez zbędnych słów, przystała na decyzję Rady, która, swoją drogą, była niesłusznie podjęta — zamilkł, niepewny reakcji na jego słowa. Tsunade jednak spokojnie wpatrywała się w niego swoimi brązowymi oczami. Wziął, więc głęboki wdech i mówił dalej. — Uważam też, że takie decyzje podejmuje się w obecności Hokage, a gdyby Trzeci żył, nigdy by się na to nie zgodził.
— Dlaczego? — spytała blondwłosa kobieta.
— Ponieważ to właśnie Serenity jako pierwsza ostrzegła go przed możliwym atakiem Orochimaru, a potem próbowała ratować Hokage, niestety bezskutecznie. Nie wierzę w to, by zdradziła wioskę i przede wszystkim Trzeciego — zakończył swoją wypowiedź i spojrzał w oczy Piątej. — Rada nie powinna była podejmować decyzji o jej wygnaniu bez obecności pozostałych członków, a przede wszystkim bez obecności Hokage. Poza tym odnoszę wrażenie, że Starszyzna miała inny powód, by usunąć moją siostrę z wioski, a wszelkie oskarżenia wobec niej są tylko swego rodzaju przykrywką — dodał.
Tsunade milczała dość długo, analizując słowa, które padły z ust wybitnego Jonina. Hatake czekał cierpliwie, aż się odezwie, lecz wzrastała w nim obawa, iż zbyt pochopnie wypowiedział swoje myśli. Nie było jednak odwrotu i zdawał sobie sprawę, że być może będzie musiał ponieść konsekwencje swojej niesubordynacji. Nie żałował jednak niczego, bo jego siostra nie zasługiwała na miano zdrajcy.
— Jutro zwołam posiedzenie Rady, by rozpatrzyć twój wniosek o ponowne przesłuchanie świadków w sprawie Serenity — powiedziała w końcu blondynka. — A teraz wybacz, muszę się skupić na operacji Lee — dodała i zanurzyła się w lekturze podręcznika medycznego.
Kakashi skinął głową, po czym bez słowa wstał i opuścił bar. Miał nadzieję, że jego siostra zostanie oczyszczona z niesłusznych zarzutów.


Po powrocie do domu, swoje kroki skierował wprost do sypialni siostry. Zapukał i nie czekając na pozwolenie wszedł do środka, jednak dziewczyny nie było w pokoju. Jej plecak leżał na biurku, więc nie odeszła znów bez pożegnania, a przynajmniej taką miał nadzieję. Przeczesał dłonią włosy, myśląc, gdzie może ją znaleźć, ale nic nie przychodziło mu do głowy.
Zamknął za sobą drzwi, po czym zaczął jej szukać po całym domu, lecz i tym razem bezowocnie.
Ostatnim miejscem był dach, na który właśnie wchodził. Jeśli cię tu nie ma, to mnie szlag trafi – pomyślał, bo wcale nie uśmiechało mu się przeczesywanie Konohy. To jak szukanie igły w stogu siana. Czarnowłosa mogła być wszędzie i wciąż zmieniać swoje położenie, co z pewnością nie ułatwiłoby mu poszukiwań. Musiał ją jak najszybciej znaleźć, bo chciał z nią porozmawiać.
Kiedy zobaczył postać, siedzącą na skraju zachodniej połaci, odetchnął z ulgą.
— Może razem obejrzymy zachód słońca? — zagaił i usiadł obok siostry. Serenity zerknęła na mężczyznę zapatrzonego w dal i skinęła głową. Trwali tak w milczeniu dość długo, oboje napawając się pięknem naturalnego zjawiska, które za każdym razem było inne, choć powtarzało się dzień w dzień. — Co skłoniło cię do powrotu, pomimo zakazu Starszyzny? — z ust Kakashiego padło kolejne pytanie.
— Jesteś moim bratem, to normalne, że się o ciebie martwiłam — odparła. — Poza tym, to było nie fair wobec ciebie, że odeszłam bez pożegnania, za co już cię przeprosiłam.
— Nie fair było to, jak cię potraktowała Starszyzna. Pomijając fakt, że nie wszyscy byli obecni podczas rozprawy… — pokazał cudzysłów w powietrzu. — …to zarzuty, jakie ci postawili, są niedorzeczne i mocno naciągane. Powiedz mi, dlaczego się nie broniłaś?
— A czy to ważne? — spytała, choć doskonale wiedziała, jaka padnie odpowiedź. — Nie dali mi za bardzo dojść do słowa, poza tym odniosłam wrażenie, że cokolwiek bym powiedziała i tak nie braliby tego pod uwagę. Chcieli się mnie pozbyć za wszelką cenę, więc przystałam na ich decyzję — dodała, zanim białowłosy zdołał się odezwać.
— Rozmawiałem z Tsunade — rzekł po chwili.
— I co z tego — przerwała mu. — To nic nie da, Kakashi. Nie chcą mnie tu, więc, jak już mówiłam, odejdę — wstała i zeszła do domu.
— A jeśli zostaniesz oczyszczona z zarzutów? — Hatake podążył za nią. — Tsunade ma zwołać jutro zebranie Rady w związku z twoim wygnaniem. Mamy na nowo przeanalizować ostatnie posiedzenie. Jestem ciekaw, czy nadal będą się upierać przy swoim — mówił, idąc za siostrą krok w krok.
— Nie wybieram się na żadne zebranie — odwróciła się tak gwałtownie, że niemal wpadł na nią. — Nie zamierzam znów wysłuchiwać steku bzdur — warknęła.
— Spokojnie — podniósł dłonie w obronnym geście. — Nikt nie mówi, że będziesz musiała w tym uczestniczyć. Chciałem tylko, żebyś wiedziała, że będę cię bronił i zrobię wszystko, by oczyszczono cię z niesłusznych oskarżeń.
— I co dalej? Myślisz, że tak łatwo zniwelować łatkę, którą już raz ci przyszyto? Nie wierzę w to, by ludzie przestali uważać mnie za zdrajcę, mimo iż nim nie jestem — odparła krzyżując ręce na piersi.
— Warto spróbować. A Tsunade cieszy się ogromnym szacunkiem, więc myślę, że jej posłuchają. Proszę cię tylko o jedno, nie odchodź póki sprawa się nie wyjaśni, zrób to dla mnie — Kakashi chwycił siostrę za ramiona.
Dziewczyna wpatrywała się w niego i o dziwo nie strąciła jego rąk, jak niegdyś to czyniła.
— Tylko nie narób sobie problemów z mojego powodu — westchnęła w końcu. Jonin uznał jej odpowiedź za zgodę na pozostanie w Wiosce Liścia.
— O mnie się nie martw. Dam sobie radę — zaśmiał się, po czym przytulił siostrę i ucałował ją w czoło. Zrobił to jednak tak szybko, że nie zdążyła zaprotestować.

Następnego dnia, równo o dziesiątej, mężczyzna stawił się w Sali Obrad. Wszyscy członkowie Rady byli obecni i cicho rozmawiali między sobą.
Kakashi usiadł obok Asumy i Kurenai, którzy spojrzeli na niego z niemym pytaniem w oczach, ale Jonin nie odezwał się ani słowem. Po chwili do Sali weszła Tsunade.
— Wybaczcie mi tak nagłe zwołanie narady, jednak uważam, że powód jest bardzo ważny — powiedziała i spojrzała wpierw na Kakashiego, a potem na Koharu i Mitokado. — Przeglądałam raporty z ostatnich dwóch miesięcy, łącznie z raportem dotyczącym wygnania jednego z mieszkańców wioski. Jak zapewne się domyślacie chodzi o Serenity. Moje pytanie brzmi: Dlaczego została podjęta taka decyzja? Z tego co się orientuję, podopieczna Kakashiego Hatake była jednym z lepszych Chuninów w wiosce. Chcę usłyszeć zarzuty, jakie jej postawiliście — zamilkła w oczekiwaniu na odpowiedź.
— Posłuchaj Tsunade — zaczęła Koharu. — Uważamy tę sprawę za zamkniętą. Nie ma sensu roztrząsać decyzji, które już zostały podjęte.
— No oczywiście, że tak. Pozbądźmy się wszystkich wybitnych shinobi z i tak już osłabionej wioski — odparła Ślimacza Księżniczka z sarkazmem.
— Tsunade, nie zapominaj do kogo mówisz! — skarcił ją Mitokado. — Owszem ponieśliśmy ogromne straty, ale to nie powód, by zatrzymywać zdrajców w Konoha.
— Pozwól, że sama ocenię, czy Serenity ma opuścić Wioskę Liścia — warknęła blondynka, ignorując wcześniejszą uwagę i sięgnęła po Akt oskarżenia. Prześledziła tekst i przeczytała na głos interesujący ją fragment. — Utrudnianie przebiegu egzaminu na Chunina, próba zabójstwa dwóch uczestników egzaminu na Chunina, grożenie śmiercią dowódcy oddziału ANBU — przy trzecim zapisie powstrzymała się, by nie parsknąć śmiechem, odchrząknęła i kontynuowała. — Spiskowanie z Geninami z Suny… — urwała i odwróciła kartkę. — To ma być powód wygnania?! — wrzasnęła. — Myślałam, że przeczytam o jakiejś masakrze, o szpiegostwie na rzecz Orochimaru, czy coś w tym rodzaju, a to, co tu jest to jakiś stek bzdur! I ona według was jest zdrajcą?!
— Zbyt długo tolerowaliśmy jej wybryki. Serenity jest nieobliczalna i nie potrafi się w pełni kontrolować.
— Równie dobrze możecie wyrzucić z wioski Naruto, on też, jako Jinchuriki, jest nieobliczalny — warknęła Sanninka. — Z tego, co właśnie usłyszałam, wnioskuję, że powodem, dla którego Serenity została wydalona z wioski jest właśnie fakt, iż jest drugim Jinchuriki w Konoha, a nie, że jest zdrajcą. Z raportów wynika zupełnie co innego. Sam Trzeci prosił ją o śledzenie grupy z Suny. Oto szczegółowe raporty — pomachała plikiem kartek. — Groziła ci śmiercią? No proszę cię, a ponoć byłeś jej mistrzem. — zwróciła się do Ibikiego. — Komu jeszcze groziła? — spytała.
— Mojemu bratankowi, ale wyjawił mi później, że sprowokował ją. Poza tym, to raczej nie była próba zabójstwa z jej strony, tylko pewnego rodzaju reprymenda — wyznał Hiashi Hyuga. — To nie zmienia faktu, że był świadkiem, jak rozmawiała z Geninami z Suny.
— Serenity od samego początku ostrzegała Hokage o możliwości ataku ze strony Orochimaru — wtrącił Kakashi. — Wszyscy wiemy, że ma wizje, które niestety spełniają się za każdym razem. A to, że rozmawiała z Geninami z Suny… Sami chcecie utrzymywać dobre relacje z innymi krajami. Jako Chunin, miała obowiązek poznać uczestników egzaminu. To nie wina Serenity, że Suna spiskowała z Orochimaru.
Tsunade przełożyła kilka dokumentów i znów wyjęła ten, który był jej potrzebny.
— Według tego raportu wynika, że Wioska Piasku otwarcie przyznała się, że zostali oszukani przez Orochimaru, który zabił Czwartego Kazekage i podszył się pod niego podczas trzeciego etapu egzaminu. Konoha przyjęła ich lenno, by wzmocnić siły zbrojne. Dlaczego więc nie możemy mieć jeszcze jednego znakomitego shinobi? Jiraiya wspominał mi także o pewnej organizacji, która poluje na takich, jak Serenity. Uważam, że bezpieczniejsza będzie w wiosce, niż poza nią. Osobiście nie chcę mieć na sumieniu utalentowanej kunoichi — zamilkła na moment, a ponieważ nikt się nie odezwał, kontynuowała. — Przejdźmy więc do głosowania. Kto jest za tym, by Serenity opuściła wioskę? — Tsunade rozejrzała się po członkach Rady, którzy zerkali ukradkiem po sobie. O dziwo nikt nie podniósł ręki do góry. — Znakomicie, skoro wszyscy jesteśmy jednomyślni, Serenity zostaje oczyszczona z zarzutów i ponownie należy do wspólnoty Konohy. Chciałabym teraz przedyskutować z wami jeszcze kilka kwestii — Tsunade ewidentnie była zadowolona z przebiegu zebrania.
Kakashi cicho odetchnął z ulgą, ponieważ nie spodziewał się, że Starszyzna tak łatwo odpuści. Z drugiej strony w głębi duszy czuł lekki niepokój w związku z brakiem reakcji Koharu i Mitokado.

*

Czarnowłosa kunoichi stała przed drzwiami gabinetu Hokage. Budynek administracyjny był opustoszały z uwagi na to, iż wszyscy wojownicy, uczniowie, mieszkańcy i zaproszeni goście znajdowali się na placu przed nim i świętowali obranie nowego wodza Wioski Liścia.
Dziewczyna po cichu weszła do ciemnego pomieszczenia, które tak dobrze znała i położyła na biurku czerwoną różę. Chciała w ten sposób pożegnać się z Tsunade i podziękować jej za gościnę oraz ochronę.
Wraz z oficjalnym powitaniem Piątej nadszedł czas, by Serenity odeszła z Konohy.
Nie miała pojęcia, jaki przebieg miało zebranie, gdyż od ostatniej rozmowy z Kakashim nie zamieniła z nim ani jednego słowa. Prawdę mówiąc, specjalnie go unikała, tak jak resztę ludzi z wioski.
Niezauważona opuściła siedzibę i wskoczyła na najbliższy dach. Odwróciła się w stronę tarasu, na którym stała dumna Sanninka. Za nią znajdowali się Koharu, Mitokado i Jiraiya.
Blondwłosa kobieta zdjęła z głowy kapelusz z symbolem ognia.
— Od dziś będę broniła tej wioski! Jestem Piątym Hokage! — zawołała, na co tłum zebrany na dole zaczął głośno wiwatować.
Serenity delikatnie się uśmiechnęła, ale na powrót spoważniała, spoglądając na zadowolonego brata. Tym razem będzie musiała się z nim pożegnać i wcale nie była tym faktem zachwycona.
Już miała zeskoczyć w boczną uliczkę i udać się do domu, by tam zaczekać na Kakashiego, gdy kolejne słowa, wypowiedziane przez Tsunade przykuły jej uwagę.
— Każdy z nas popełnia błędy, nawet ci, których nie podejrzewalibyśmy o to. Są przewinienia większe, bądź mniejsze. Jedne zasługują na karę, inne na najzwyklejszą w świecie naganę. Zdarza się również, iż niektóre decyzje podejmowane są zbyt szybko i osoby, mające na swoim koncie niewielkie wykroczenia, zostają surowo ukarani. Tak było w przypadku jednego z Chuninów, który niedawno został wygnany z Konohy. Po wspólnym przeanalizowaniu oskarżeń, jakie zostały przedstawione Serenity Hatake, ogłaszam, iż jest ona oczyszczona z zarzutów, a tym samym ma pełne prawo powrotu do Konohy.
Kunoichi zrobiła wielkie oczy, bo nie mogła uwierzyć w to, co właśnie usłyszała. Jednak wiedziała, że Sanninka ot tak nie mogłaby uznać jej za niewinną. Posłała bratu pełne wdzięczności spojrzenie, choć była świadoma, że tego nie widział.
Z uśmiechem na ustach zeskoczyła z dachu i pobiegła do domu, by tam na niego zaczekać. Postanowiła też, że z Piątą rozmówi się później, jak tylko oficjalne powitanie dobiegnie końca.

7 komentarzy:

  1. No ok, żeby nie było... Forma w porządku, brak literówek (co u Ciebie wychwytywałem), brak powtórzeń zdań ;D tu idzie Tobie coraz lepiej ale sorry jak dla mnie nudnawe. Tak wiem że nawet w najlepszych książkach są nudne momęty ale wkreć opowiadanie na swoją akcję Naruto mało mnie interesuje, bardziej ciekawi mnie czy Serenity i Gara się pozabijają czy spali ich namiętność ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam. Powiem tak masz świetny styl i piszezz czytelnie bez błędòw. Twój blog spełnia moje wszystkie oczekiwania a nawet powiem ci że straszni mi się podoba i jest na pierwszym miejscu. Mówiąc krótko czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oi. Odkąd zaczęłam czytać to opowiadanie, to muszę powiedzieć, że się niesamowicie poprawiłaś. Jak wyżej było wspomniane, nie zauważyłam literówek i powtórzeń, a zdania także są klarowne, a nie zawiłe, jak się zdarzało wcześniej. Tak trzymać! Niestety nie zgodzę się z tym, że jest nudno. Przejściówki są potrzebne opowiadaniom i zwykle rzeczywiście wychodzą nudno, ale tu? Nie było tak ani trochę. Co prawda porywającej, wartkiej akcji także się nie znalazło, ale osobiście nie narzekam. Oczywiście czekam także na więcej wątków z Gaarą! ^^
    Pozdrawiam i życzę mnóstwa weny, żebyś jak najszybciej napisała następny rozdział. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No, rozdział genialny jak zawsze ;p Kochany Kakashi! ♥ Boże, jak ja go uwielbiam! Podobała mi się jego czuła strona. Dobrze, że porozmawiał z Serenity. Pokazał, że siostra nie jest mu obojętna. Tak jak on jej, bo w końcu dlatego dziewczyna wróciła do wioski. Dobrze, że wybrałaś akurat Kakashiego na jej brata. Idealnie do siebie pasują. No i rozmowa z Tsunade. Nieprzesadzona, Hetake okazywał jej szacunek, a jednocześnie pokazał, że jest jedyną osobą, która może uratować Serenity. Dobrze, że Księżniczka jest wyrozumiała i pomogła dziewczynie. Oby została w wiosce jak najdłużej. Wydaje mi się, że powinna spędzać teraz więcej czasu z Kakashim, mimo że jest typem samotnika. Ciekawa jestem jej rozmowy z Tsunade. Koharu i Mitokado trochę mnie niepokoją. Czyżby coś planowali? Mam nadzieję, że jeśli tak, to Kakashi im przeszkodzi. No i oczywiście - co się dzieje z Gaarą?! Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  5. Yup! Jak to miło poczytać, że sprawdzam się jako beta, uhuhu.
    Cóż, standardowo moje zdanie na temat rozdziału znasz, aczkolwiek zgodzę się z Bastianem, bo rzeczywiście, przydałoby się wprowadzić trochę więcej akcji. Na razie wszystko toczy się wokół Serenity, słusznie zresztą, bo raz, że jest główną, a dwa, że trochę jej się namieszało, ale mimo wszystko zaczyna się robić odrobinkę nudnawo, co z tym fantem zrobisz? :D
    Prawidłowa pierwsza reakcja Serenity na oczyszczenie z zarzutów, dobrze, że jakoś nie uniosła się dumą i na przekór wszystkim nie zwiała, bo to różnie mogłoby być.
    Kakashi - kochany, murem za siostrzyczką stanie! No i oczywiście Tsunade, która samym wyglądem wymusza respekt. Tak ją uwielbiam, że łohoho :D
    Ogólnie więc zastrzeżenie mam tylko takie, by wprowadzić trochę więcej do fabuły i by rozdziały były odrobinkę dłuższe, ale aby były o czymś, wiadomo. Więc pozdrawiam i życzę sporo weny :D :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajnie napisany rozdział. Błędów również się nie dopatrzyłem. Jednakże tak, jak zauważono wcześniej, jest mało akcji. Musisz wprowadzić jej nieco więcej. Powodzenia w pisaniu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam, zostałaś nominowana do The Vesatile Blogger Award na blogu
    www.fairy-tail-historia-laxusa.blogspot.com
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń