26 kwietnia 2014

26. Powrót do Konohy.

Rozdział ten dedykuję Radhice Murai, mojej niesamowitej kumpeli, bez której nie powstałby ten rozdział.
Dziękuję Ci za wszystko kochana, za betowanie, za wkład własny, za cierpliwość wobec mojej osoby i za to, że wspierałaś mnie pod każdym względem.
Jesteś Wielka =]

P.S. Wybaczcie, że tak długo musieliście czekać.

A teraz zapraszam na rozdział.
___________________________________________________

Serenity siedziała na murze otaczającym niegdyś największą atrakcję miasta Tanzaku. Choć spojrzenie miała utkwione na ruinach zamku, myślami była daleko.
Od rozmowy z Jiraiyą minął tydzień, a ona zamiast kontynuować swoją osobistą misję, nie ruszyła się z miasta nawet o metr. W kółko rozmyślała o tym, co powiedział jej Żabi pustelnik. Przede wszystkim martwiła się o Kakashiego. W końcu był dla niej, jak starszy brat.
Co wieczór obserwowała z oddali bezskuteczne poczynania Sannina, w związku z nakłonieniem Tsunade do przyjęcia posady Hokage. Choć czarnowłosa wiedziała, że kobieta w końcu się zgodzi, zastanawiała się, co sprawia, że zwleka z decyzją. Analizując wizję doszła do wniosku, że musi stać za tym Orochimaru, ale o co dokładnie chodziło, nie miała pojęcia.
Postanowiła nie zaprzątać sobie tym głowy. Ważne, że Tsunade zgodzi się zostać Hokage, a tym samym powróci do wioski i uzdrowi Kakashiego.
Po raz pierwszy w życiu czuła się podle. Nie powinna była odchodzić z wioski bez pożegnania z nim. W końcu to on nauczył ją samokontroli, troszczył się o nią, pomagał rozwijać jej umiejętności, zawsze się za nią wstawiał, kiedy coś nabroiła.
Wspominając tak wszystko, co miało z nim związek doszła do wniosku, że nie tylko był dla niej jak brat, lecz przede wszystkim był jej przyjacielem.
To „odkrycie” sprawiło, że postanowiła wrócić do Konohy mimo zakazu Starszyzny, tylko po to, by zobaczyć się z Kakashim. Swoją drogą, skoro Tsunade ma zostać Hokage, to może zapewnić jej tymczasową ochronę podczas pobytu w Wiosce Liścia. Musiała tylko z nią porozmawiać. Jednak dopóki nie wypełni się jej wizja, nic nie wskóra, a wszelkie rozmowy spełzną na niczym. Pozostawało tylko jedno pytanie. Jak długo będzie musiała czekać?
Słońce chyliło się ku zachodowi. Serenity zdała sobie sprawę, że cały dzień nic nie jadła, więc zeskoczyła z muru i czym prędzej udała się do centrum miasteczka. Za cel obrała bar, w którym doświadczyła wizji. Przemierzając ulice Tanzaku, zastanawiała się jakich użyć argumentów, by Tsunade zgodziła się na jej towarzystwo w drodze do Wioski Liścia i na kilkudniowy pobyt.
Chwilę później była już w barze, zamówiła sałatkę z tuńczyka, curry i dango, po czym zajęła wolny stolik. Nie musiała długo czekać na realizację zamówienia, gdyż o tej porze lokal jeszcze świecił pustkami. W momencie, gdy kelner przyniósł jej jedzenie, do baru weszła dwójka roześmianych klientów. Serenity, słysząc znajome głosy, zerknęła w stronę drzwi.
Jiraiya rozglądał się właśnie po sali, a kiedy natrafił na spojrzenie czarnowłosej wyszczerzył zęby w głupkowatym uśmiech, po czym ruszył chwiejnym krokiem w jej kierunku. Za nim podążyła Tsunade z niezadowoloną miną. 
Sannin usiadł ciężko naprzeciw dziewczyny i machnął kilkakrotnie ręką na kelnera. Mężczyzna w kraciastym fartuchu zbliżył się do stolika i z przyklejonym do twarzy uśmiechem spytał uprzejmie "W czym mogę służyć?". Widać było, że niechętnie przyjmuje zamówienie od już podpitego klienta. 
— Sake i dużo wołowiny — oparł Jiraiya wesołym głosem, odrobinę sepleniąc i przeciągając samogłoski. Tsunade usiadła obok niego i pogoniła kelnera niecierpliwym gestem dłoni. Serenity, jak gdyby nigdy nic, kontynuowała posiłek, mimo iż czuła na sobie pełne zainteresowania spojrzenie kobiety. Żabi pustelnik rozparł się na siedzeniu i czekał, czkając cicho co jakiś czas, aż czarnowłosa skończy jeść. — Myślałem, że już dawno opuściłaś Tanzaku — odezwał się jednak.
Kunoichi nie spieszyła się z odpowiedzią. Dopiero, kiedy popiła ostatni kęs herbatą spojrzała  na legendarnych.
— Miałam swoje powody — odparła tajemniczo. Odstawiła pusty kubek i przywarła plecami do oparcia, sprawiając tym samym wrażenie, jakby chciała zachować dystans. — Zostałam w mieście, ponieważ muszę z tobą porozmawiać, Tsunade. Musiałam jednak uzbroić się w cierpliwość i zaczekać na dogodny moment.
— Nie mów do mnie tak, jakbyśmy były koleżankami. Pamiętaj z kim masz do czynienia — wtrąciła surowo kobieta. — A teraz kontynuuj.
— Wybacz — rzekła Serenity. — Po waszym zachowaniu, wnioskuję, że w końcu zgodziła się Pani zastąpić Trzeciego, więc spokojnie mogę panią o coś prosić — zamilkła na chwilę, delektując się zszokowanymi minami Sanninów.
— Skąd… skąd wiesz, że mam zamiar objąć stanowisko Hokage?  — spytała blondynka i spojrzała na Jiraiyę podejrzliwie. Mężczyzna patrzył osłupiały na młodą kunoichi i wyglądał, tak jakby nieco wytrzeźwiał.
— To o tym mówiłaś tydzień temu? Ale jak… — wyjąkał niezdarnie.
— To teraz mało istotne — odparła czarnowłosa. — Kiedy wyruszacie do Konohy?
— Jak tylko Naruto dojdzie do siebie — powiedziała, wciąż zaintrygowana Tsunade. — A dziękuję —uśmiechnęła się do kelnera, który kładł na stole zamówienie. Pozbierał puste naczynia i już zamierzał odejść, gdy zawołała za nim by przyniósł więcej sake. Rozlała do czarek alkohol, szybko opróżniła swoją i siegnęła ponownie po glinianą butelkę, podczas gdy Jiraiya zajadał się plastrami dobrze wysmażonej wołowiny. — O co chciałaś prosić? — odezwała się kobieta, ochłonąwszy nieco z pomocą trzeciej czarki.
— Chciałabym wam towarzyszyć w drodze do wioski i proszę o pozwolenie na tymczasowy pobyt w Konoha, dopóki Kakashi nie dojdzie do siebie.
— Nie ma problemu w tym byś nam towarzyszyła w podróży, jednak nie rozumiem, dlaczego mam ci pozwolić na cokolwiek — Tsunade zmarszczyła brwi.
Kunoichi była wdzięczna Sanninowi, że nie rozmawiał z Piątą na jej temat. Sama chciała powiedzieć Ślimaczej Księżniczce o swoich problemach.
— Zostałam wygnana i mam zakaz powrotu — wyznała. Nie zamierzała jednak bardziej się zwierzać. — Ty, jako Hokage, to znaczy pani może zapewnić mi tymczasową ochronę, oczywiście tylko na czas rekonwalescencji mojego brata — zastrzegła.
— To zmienia postać rzeczy — stwierdziła Sanninka i wymieniła z Jiraiyą porozumiewawcze spojrzenie. — W porządku. Masz prawo odwiedzić brata. Myślę, że jego reputacja będzie wystarczającą ochroną.
— Dziękuję — odparła Serenity i zanim Tsunade zdołała coś jeszcze powiedzieć, zniknęła im z pola widzenia.
Kiedy czarnowłosa znalazła się na świeżym powietrzu, poczuła ulgę. Nie spodziewała się, że legendarna tak szybko zgodzi się na jej powrót do wioski. Była przekonana, że będzie musiała użyć jeszcze innych argumentów. Cholera – zaklęła w duchu, bo właśnie do niej dotarło, że jej wygnanie mogło źle wpłynąć na reputację Kakashiego. Zaczęła się obawiać, czy to, co powiedziała Tsunade wystarczy, by mogła zostać przez kilka dni w Konoha. Z niemałym mętlikiem w głowie skierowała się do hotelu, w którym wynajmowała pokój, by spakować swoje rzeczy.


Serenity stanęła przed bramą Konohy i zawahała się. Sannini, Shizune i Naruto zdążyli już przekroczyć próg wioski, lecz ona nie ruszyła się z miejsca. Spojrzała na strażników, którzy patrzyli na nią nieprzychylnie.
— Ale masz tupet, pojawiając się tutaj. Nawet nie próbuj przejść przez bramę  — jeden z nich stanął tuż przed nią i wyciągnął kunai. Czarnowłosa zmrużyła tylko niebezpiecznie oczy. — Radzę ci zawrócić, albo zostaniesz pojmana tu i teraz.
— Jakiś problem? — spytała Tsunade, podchodząc bliżej.
— Nie, pani Tsunade. Znaczy tak… No bo ona ma zakaz wstępu do wioski i… — mężczyzna zaczął się jąkać, pod wpływem spojrzenia kobiety, która została wybrana na Hokage. — Ja wypełniam tylko moje obowiązki — próbował się tłumaczyć.
— Przepuść Serenity — rozkazała. — Jest pod moją ochroną i niech nikt nie waży się tego kwestionować.
— Tak jest — odparł, prostując się, choć widać było, że nie popiera decyzji Piątej.
Kunoichi, wraz z blondwłosą kobietą, przekroczyła bramę Konohy. Znów była w domu, o ile mogła tak jeszcze nazywać tę wioskę.
Wieść o tym, że Tsunade wróciła do wioski, rozniosła się, jak świeże bułeczki.
Serenity, idąc ulicą, która prowadziła do siedziby Hokage, czuła na sobie jeszcze bardziej wrogie spojrzenia niż kiedyś, które śledziły każdy jej krok. Nikt jednak nie ważył się cokolwiek powiedzieć w obecności Sanninów.
Chwilę później zeszła z głównego traktu i bocznymi uliczkami, co pomogło jej uniknąć spotkań z mieszkańcami, udała się do szpitala. Domyślała się, że właśnie tam znajdzie Kakashiego. Tam też zamierzała zaczekać na Piątą, która zapewne wkrótce przyjdzie go uzdrowić.
Parę minut później szukała sali, w której mógł leżeć jej brat. Starała się być ostrożna, by nikt jej nie zauważył i nie wszczął niepotrzebnie alarmu. Za każdym razem, gdy słyszała, że ktoś nadchodzi, chowała się w najbliższych pomieszczeniach, o dziwo większość jej kryjówek okazywała się być pusta.
Będąc w połowie korytarytarza na pierwszym piętrze, zauważyła wychodzącą zza rogu Sakurę. Podopieczna Kakashiego miała pochyloną głowę i patrzyła na kwiaty, które trzymała w dłoniach. Serenity w ostatniej chwili złapała za najbliższą klamkę i szybko weszła do sali. Oparła się plecami o zamknięte za sobą drzwi i kiedy uniosła głowę z ulgą stwierdziła, że wreszcie znalazła brata.
Podeszła do niego, usiadła na stojącym przy łóżku krześle i spojrzała na spokojną twarz mężczyzny. Nie wyglądał na chorego, ale w pamięci miała słowa Jiraiyi, iż został potraktowany silną techniką oczu, która wpływa na psychikę, nie na ciało.
Wiele słów cisnęło jej się na usta, ale mimo to milczała. Rozsiadła się wygodnie i czekała na Tsunade.
Do głowy Serenity zaczęły napływać różne myśli. Między innymi, co by było, gdyby wtedy pożegnała się z Kakashim. Jak on zareagował na wieść, żę została wygnana. Czy próbował w jakiś sposób dowiedzieć się, czemu Straszyzna podjęła taką decyzję i to w tak niedorzeczny sposób. Wstała z krzesła i podeszła do okna.
Zastanawiała się, czy nie ma innego, bardziej racjonalnego wytłumaczenia na to, co się stało. Może powinna spróbować oczyścić się z zarzutów, jakie jej przedstawiono. Musiała tylko znaleźć dowód na jej niewinność, bo przecież nie była zdrajczynią.
Gdy tak rozmyślała, na korytarzu zrobiło się dość głośno. Rozpoznała głos Uzumakiego, który ponaglał kogoś nieustannie. Domyśliła się, że Sanninka jest blisko.
Drzwi do sali otworzyły się i do środka wkroczyła Piąta, a za nią Shizune i Naruto. Ten ostatni na widok czarnowłosej zrobił wielkie oczy.
— A ona, co tu robi?! — zawołał, wskazując na nią palcem.
Ależ on hałaśliwy. Dokładnie tak, jak mówił Kakashi. I nie grzeszy inteligencją. Jeśli taki charakter miał Czwarty Hokage, to dobrze, że żył krótko – pomyślała, po czym zganiła się w duchu za to, że obraziła tego, który trzynaście lat temu uratował wioskę przed Lisim demonem.
— Uspokój się Naruto — skarciła go Tsunade, ale nic więcej nie dodała. Podeszła do łóżka Kakashiego po czym przyłożyła do jego czoła dłoń, wokół której pojawiła się zielona czakra.
Serenity w spokoju obserwowała poczynania najlepszej medycznej Ninja.
Po chwili Kakashi się ocknął i usiadł na łóżku.
— Nie do wiary — rzekła blondwłosa kobieta. — To hańba, zostać pokonanym przez dwóch przeciwników. Myślałam, że jesteś geniuszem — dodała z wyrzutem. Hatake spojrzał na Ślimaczą Księżniczkę, po czym spuścił zawstydzony wzrok.
 — Wybacz, że cię rozczarowałem — odparł cicho.
— Jupi! Mistrz Kakashi został uleczony! — zawołał radośnie Naruto.
— Pani Tsunade! — do pokoju wpadł Gay Might. — Proszę zbadać mojego ucznia Lee! — zawołał rozgorączkowany. Piąta westchnęła, zerknęła na Serenity i wyszła z sali. Za nią podążył Uzumaki i Jonin.
— Myślałem, że już cię więcej nie zobaczę, Serenity — powiedział po chwili Kakashi. Dziewczyna ponownie usiadła na krześle. — Jak to się stało, że jeszcze cię nie aresztowali, mimo iż wróciłaś do wioski? — spytał.
—  Zasługa Piątej Hokage — odparła. — Pozwoliła mi na tymczasowy pobyt w wiosce i zapewniła ochronę do momentu, aż wyzdrowiejesz — wyjaśniła.
— Rozumiem — po tym stwierdzeniu zapadła cisza. Białowłosy opadł na poduszkę i utkwił wzrok w suficie, ewidentnie się nad czymś zastanawiał.
Czarnowłosa natomiast patrzyła przez okno.
— Wybacz, że odeszłam bez pożegnania — odezwała się w końcu.
— Poniekąd nie dziwię ci się, że chciałaś jak najszybciej opuścić wioskę. Kiedy dowiedziałem się, co Starszyzna zrobiła byłem wściekły. Nie powinni byli podejmować takiej decyzji bez obecności Hokage — spojrzał na spokojną twarz siostry.
 — Nie rozmawiajmy o tym teraz — powiedziała. — Musisz wypocząć. W tej chwili to jest najważniejsze — dodała i wyszła z sali.
Kakashi jeszcze przez dłuższą chwilę wpatrywał się w drzwi, za którymi zniknęła Serenity.

5 komentarzy:

  1. Nie mam rozeznania, ale nadrobię to, jak tylko czas pozwoli. Na razie zaintrygowała mnie historia Serenity, mam wrażenie, że ta dziewczyna skrywa niejedną tajemnicę. Jej bratem jest Kakashi...! Zazdroszczę, ja też chcę! Zastanawia mnie, dlaczego Tsunade zgodziła się ot, tak, zapewnić Serenity ochronę, ale liczę, że to się wyjaśni już niedługo! Być może przez nieuwagę, ale błędów nie znalazłam :D
    Całą historia zapowiada się interesująco, ale zje mnie chyba niecierpliwość, więc muszę zapytać: kiedy na scenę wejdzie Gaara? I będzie między nimi jakiś wątek miłosny? A jeśli tak, to kieeeedyyyy? :D Masz bardzo wyważony styl, takie mam wrażenie, a może to przez spokojny, opanowany charakter Serenity? Jako główna bohaterka jest bardzo intrygująca przez swoją małomówność, już ją lubię. Szkoda tylko, że rozdział taki krótki i tak wiele w nim niewiadomych, ale wierzę, że wszystko sie szybko wyjaśni i niecierpliwie czekam na drugi rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świwtny muszę ci przyznać że warto było tyle czekać.
    Naprawde się obie postarałyście. Ale nie moge doczekać się następnego rozdziału więc mi tu nie znikaj na tak długo ok? No dobra opłaca się tyle czekać na taki rozdział ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem! A jakże!

    Wybacz, że tak późno, bo powinnam być pierwszą, która skomentuje, no ale... wyszło, jak jest. Bardzo dziękuję za dedykację! Jestem dumna i cieszę się, że polegałaś na mnie podczas pisania tego rozdziału i że mogłam służyć swoją skromną wiedzą i umiejętnościami.

    Rozdział krótki, acz bogaty w informacje, na podstawie których łatwo można wywnioskować, że już niedługo będzie wątek miłosny!! Mrrrr! Ja czekam na to i czekam, ale jeszcze trochę zaczekam, nie martw się, jestem przecież wytrwałym czytelnikiem! Tylko nie spoczywaj na laurach i bierz się za pisanie kolejnego rozdziału, nie można przecież zostawiać czytelników z tak małą dawką po tak długim czasie! To by było morderstwo!

    Osobiście betowałam, więc pierwsze, co zrobiłam, to przejechałam rozdział trzy razy, żeby sprawdzić, czy znów głupich błędów nie palnęłam, i może to wina późnej pory, ale po prostu niczego nie znalazłam. Podziwiam Serenity, to jej chłodne podejście do wszystkiego, spokojna analiza... ludzie, ja bym tak nie potrafiła!

    Ale to dobrze, mam nadzieję, że szybko oczyszczą dziewczynę z zarzutów, bo ta cała afera z Radą nie bardzo mi się podoba, ale oczywiście wiem, że po mistrzowsku rozegrasz tę sytuację i będziemy świadkami niejednej intrygi w wykonaniu rządzących Konoha.

    Kakashi się obudził - jest dobrze! Znaczy, że będzie wielkie wsparcie i pomoc! Czekam na ciąg dalszy!
    Buziaki, kochana :*

    To napisałam ja (żeby nie było wątpliwości) Radhika Murai, ałtoreczka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest si, choć wkurza mnie ten cały naruto bo jestem miłośnikiem dragon ball to coraz przynajmniej czyta się opowiadanie. Coraz mniej jest sytuacji z anime które było po prostu nudne , trzymaj tak dalej i uzywaj naruto tylko jako podstawy świata w którym dzieje się akcja a będzie super.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, mogę powiedzieć, że faktycznie będzie coraz mniej sytuacji z anime, no i na pewno nie będzie się to ciągnęło, jak obecnie Naruto, które przerodziło się w tasiemiec.

      Usuń