23 czerwca 2009

2. Pierwsze spotkanie oczami Gaary.


Przez korony drzew przedzierały się promienie czerwcowego słońca, tworząc na ziemi jaśniejsze cętki.
Na jednej z gałęzi drzewa, znajdującego się przy ławce naprzeciw niewielkiej fontanny, siedział czerwonowłosy chłopak o zielonych oczach. Nie miał brwi, a jego powieki pomalowane były na czarno. Na czole wytatuowany miał japoński znak oznaczający miłość. Ubrany był w brązowe spodnie i czarną bluzę z krótkim rękawem. Przez lewe ramię przełożony miał jasno brązowy pas, do którego miał przyczepiony ochraniacz, a przez prawe ramię – biały szal, przy pomocy którego utrzymywał na plecach swoją gurdę z piaskiem.
Trzy dni temu, wraz ze starszym rodzeństwem i Sensei'em, wyruszył ze swojej osady Wioski Piasku i niedawno, bo jakieś piętnaście minut temu, dotarli tu, do wioski Konoha.
Jego drużyna ma uczestniczyć w egzaminie na Chunina. Jednak prawdziwy cel ich pobytu w Wiosce Liścia jest zupełnie inny.
Kiedy przekroczyli bramę Konohy, ich mistrz postanowił ich zostawić samych. Czerwonowłosy wykorzystał to i sam zniknął z pola widzenia swego rodzeństwa. Wiedział, że to ich zdenerwuje, ale miał to gdzieś.
Miał już powyżej dziurek w nosie ich ciągłych kłótni. Przez całą drogę o coś się sprzeczali.
Spokoju zaznawał dopiero w nocy, kiedy tamci szli spać. Sam nie mógł zmrużyć oka, bo gdyby tak się stało, to mogłoby być nieciekawie dla nich wszystkich.
Chłopak siedział sobie teraz na drzewie w pustym parku i rozmyślał o swojej egzystencji.
Lubił samotność.
To kim jest i to jak go inni traktują sprawiło, że czerwonowłosy zamknął się w sobie i przestał ufać ludziom. Dawno temu przestał się też uśmiechać, a na jego twarzy zagościła powaga. Stał się oziębły, a jedynymi uczuciami jakie znał była nienawiść i chęć mordu.
Wszystkich traktował jak swoich wrogów.
Jego motto życiowe brzmiało: "Żyć po to by odbierać życie innym i kochać tylko siebie."
Odzwierciedleniem jego natury było jego imię, bowiem nazywał się Gaara, czyli śmierć. A jego imię w połączeniu z jego tatuażem brzmiało "Kocham śmierć".
Czerwonowłosy spojrzał w niebo, na którym nie było, ani jednej chmurki, a słońce grzało niemiłosiernie. Całe szczęście, że jego kryjówka chroniła go przed skwarem.
Przeniósł wzrok na fontannę, z której tryskała woda. Po chwili zaczął rozglądać się po pustym parku.
W pewnym momencie zauważył, że w jego stronę zmierza jakaś dziewczyna.
Miała długie, czarne włosy. Ubrana była w czarną bluzkę bez rękawów i tego samego koloru spodnie. Zdziwił się trochę bo stwierdził, że dziewczyna ta, ma bardzo poważny wyraz twarzy, a wyglądała na bardzo młodą. Może nawet była w jego wieku.
Przez cały czas śledził ją wzrokiem.
Czarnowłosa usiadła na ławce przy drzewie, na którym siedział. Na jej ochraniaczu widniał symbol Konohy.
Ciekawe, czy ona też będzie uczestniczyć w egzaminie na Chunina pomyślał, cały czas ją obserwując.
Dziewczyna rozsiadła się wygodnie i uniosła głowę do góry. Miała zielone oczy tak jak on.
Gaara przez chwilę miał wrażenie, że go zauważyła, ale kiedy zamknęła oczy, uświadomił sobie, że nie mogła go zobaczyć. W końcu skrywały go liście.
Przez cały czas przyglądał jej się uważnie.
Może czeka na swoją drużynę? Czyżby była typem samotnika tak jak ja? myślał.
Minęła godzina, a czarnowłosa nie zmieniała pozycji. Gaara też nie przestawał jej obserwować. Zastanawiał się też, czy jego rodzeństwo zaczęło go szukać.
W końcu się ruszyła. Wstała z ławki i przeciągnęła się, po czym powoli zaczęła się oddalać.
Czuł się trochę rozczarowany. Myślał, że może zobaczy jej drużynę. No i przydało by się dowiedzieć, gdzie jest Akademia Wioski Liścia, w której jego drużyna ma się zgłosić.
Dziewczyna nie zaszła jednak daleko.
— Hej ty! — usłyszał, czyjeś wołanie. Od razu rozpoznał głos swego starszego brata. Odwrócił głowę. W stronę dziewczyny zmierzało właśnie jego rodzeństwo. Tak jak myślałem, szukają mnie, może przy okazji spytają się tej czarnowłosej o drogę do tutejszej Akademii pomyślał.
Przeniósł wzrok na czarnowłosą, która przystanęła i odwróciła się.
— Do mnie mówisz? — spytała. Miała dźwięczny głos. Przyglądała się jego rodzeństwu. No cóż jego brat wyglądał dziwacznie w tym swoim czarnym dresie z kapturem z dwoma rogami niby kocie uszy i z fioletowymi wzorami na twarzy. Jego siostra wyglądała na bardziej cywilizowanego człowieka. Miała na sobie jasno fioletową sukienkę z czerwonym szalem owiniętym wokół talii.
Gaara spojrzał w stronę swego rodzeństwa, które przystanęło jakieś pięć metrów od dziewczyny.
— Tak do ciebie. A widzisz tu kogoś innego? — odparł z drwiną chłopak.
Ech Kankuro, gdybyś wiedział, że ja tu jestem... przemknęło przez myśl czerwonowłosemu.
Jego starszy brat zmierzył czarnowłosą wzrokiem i uśmiechną się kpiarsko. Gaara zauważył, że nie spodobało jej się to. Splotła ręce na piersi. Jakże często on przebywał w takiej pozie.
— Czego chcesz? — spytała w miarę uprzejmie. Przymknęła oczy i przyłożyła do prawej skroni dwa palce. Czyżby próbowała się uspokoić? pomyślał czerwonowłosy.
Zdziwił się, gdy po chwili spojrzała w jego stronę. Patrzyła na niego w skupieniu. To nie możliwe. Nie mogła mnie przecież zobaczyć. Przecież te liście dają świetne schronienie. Nawet Temari mnie nie dostrzegła, choć rozglądała się na wszystkie strony myślał, nie odrywając od czarnowłosej spojrzenia.
— Mała, jesteś z Wioski Liścia? — spytał Kankuro lekceważącym tonem. Dziewczyna nie zareagowała. Nadal wpatrywała się w czerwonowłosego, choć go nie widziała. Braciszku w taki sposób nie zdobędziesz żadnych informacji pomyślał Gaara.
Też na nią patrzył, zastanawiając się przy tym, jak bardzo jej zachowanie zdenerwuje jego brata.
— Ej, zadałem ci pytanie! — zawołał poirytowany Kankuro. Czarnowłosa nadal nie reagowała.
No to teraz się zacznie przedstawienie pomyślał Gaara. Spojrzał na brata, który właśnie wyciągnął kunai i rzucił nim w dziewczynę.
Czarnowłosa złapała jednak sztylet tuż przed swoją twarzą, mimo że bez przerwy patrzyła na gałąź, na której siedział czerwonowłosy. Niezła jest pomyślał. Dziewczyna odwróciła głowę i spojrzała lodowato na jego brata. Gaara zauważył, że jego siostra się wzdrygnęła i cofnęła się dwa kroki ze strachem w oczach. Ona też wzbudza strach w innych, interesujące pomyślał.
— Cierpliwość nie jest twoją mocną stroną i jesteś niemiły. Po za tym nie jestem mała — powiedziała chłodno czarnowłosa i odrzuciła kunai, który wbił się w ziemię tuż przed stopą Kankuro. — Nie trafiłam? Jaka szkoda — dodała z sarkazmem. Nie chce z nim walczyć stwierdził zdziwiony Gaara.
Inaczej było z jego bratem. Zawsze rwał się do bitki. Widział, jak jego twarz wykrzywił grymas wściekłości. Czerwonowłosy musiał zareagować, kiedy jego brat sięgnął po Karasu, swoją marionetkę.
— Wystarczy Kankuro — powiedział. — Zachowujesz się jak dziecko — dodał.
Jego rodzeństwo zaczęło rozglądać się wokół siebie. Czarnowłosa jednak spojrzała na jego kryjówkę.
— Pokaż się — powiedziała spokojnie. Posłuchał jej. Pod postacią piasku przemieścił się z drzewa na ziemię. Zmaterializował się obok swej siostry, która wraz z jego bratem natychmiast odwrócili się w jego stronę. Oboje mieli przestraszone miny. Był do tego przyzwyczajony.
— Gaara, ja... przepraszam... ona mnie wkurzyła... i... — Kankuro zaczął się tłumaczyć.
— Zamknij się — przerwał mu czerwonowłosy i spojrzał na dziewczynę. — Przepraszam za mojego brata. — powiedział.
— Lepiej go pilnuj, bo to, że macie przepustki nie znaczy, że możecie się zachowywać, jakbyście byli u siebie. — mówiąc to czarnowłosa zmroziła spojrzeniem Kankuro. Czyżby domyśliła się, że przybyliśmy na egzamin? pomyślał czerwonowłosy.
— A skąd ty wiesz, że mamy przepustki? — spytała zdziwiona Temari.
— Nie twój interes — odparła dziewczyna. Gaara pomyślał, że to najlepszy moment na to, by dowiedzieć się, jak trafić do Akademii.
— Mogę cię o coś spytać? — spytał uprzejmie. Czarnowłosa przeniosła na niego wzrok.
— Już to zrobiłeś, ale pytaj — odparła również uprzejmie.
— Jesteśmy tu po raz pierwszy, a nasz Sensei gdzieś zniknął. Nie wiemy jak dostać się do waszej Akademii. Mogłabyś nam wskazać drogę?
— Oczywiście, mogę was zaprowadzić, ale pod warunkiem, że twój brat będzie grzeczny — odparła. Może przy okazji dowiem się jak ona ma na imię pomyślał, gdyż czarnowłosa bardzo go zainteresowała.
Nagle usłyszeli śpiew sokoła. Dziewczyna natychmiast spojrzała w niebo i zaczęła szukać go wzrokiem.
— Co ty robisz? — spytał zdziwiony Kankuro. Gaara podążył za jej spojrzeniem. Tak jak i ona patrzył właśnie na przelatującego sokoła, który wciąż śpiewał. Skierował na nią wzrok. Bardzo zaciekawiła go jej reakcja na ptaka. Czarnowłosa przechyliła głowę, po czym spojrzała na nich.
— Przykro mi, ale nie mogę wam inaczej pomóc — powiedziała spokojnie. — Jeśli pójdziecie tędy... — wskazała prawą ręką na ścieżkę prowadzącą na południe — ...dojdziecie do głównej drogi. Stamtąd skierujcie się na zachód. Idźcie cały czas prosto. Akademia ninja znajduje się tuż przy siedzibie Hokage, przy górze z wizerunkami czterech Hokage — wytłumaczyła im.
— To znaczy, że nie będziesz nam towarzyszyć? — spytała siostra czerwonowłosego.
— Przykro mi, ale nie. Obowiązki wzywają. Wybaczcie — powiedziała dziewczyna i rozpłynęła się w powietrzu.
Gaara poczuł się rozczarowany, ale miał nadzieję, że ją jeszcze zobaczy. Czarnowłosa bardzo go zaintrygowała.
Jeżeli ona jest uczestnikiem egzaminu na Chunina, to chętnie się z nią zmierzy.
Ponieważ jego rodzeństwo nie kwapiło się do robienia mu awantury ruszył we wskazanym przez czarnowłosą kierunku.
Temari i Kankuro podążyli za nim. Znów zaczęli się kłócić.
Gaara miał nadzieję, że szybo dotrą do Akademii i że znów będzie mógł pobyć trochę sam. 
___________________________________________________

No i napisałam kolejny rozdział. Nie jestem z niego bardzo zadowolona. Mógł wyjść lepiej, ale cóż.
Pytanie do was. Czy odczucia Gaary mam pisać w osobnych notkach, czy wplatać je w treść rozdziału o Serenity?
Czekam na wasze opinie. Miłego czytania. I oczywiście komentujcie. =)

2 komentarze:

  1. Rozdział podobny do poprzedniego, lecz z innej perspektywy. Przyjemnie czytało się o odczuciach tak tajemniczej osoby jak Gaara, szczególnie, że utrzymujesz jego właściwy charakter z anime... Mam nadzieję, że poznam go lepiej. W Naruto nie poświęcają mu (przynajmniej na początku) prawie wcale uwagi. Stworzenie i dodanie Serenity do opowiadania świetnie Ci wychodzi. Nie psuje to prawdziwych wydarzeń ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Równie szybko przebrnęłam przez drugi rozdział, choć nie jestem fanką czytania tego samego, w tak samo długiej odsłonie, ale z perspektywy drugiej osoby przy danym spotkaniu. Mimo to warto było, bo poznałam kilka ukrytych myśli Gaary, więc pozytywnie ;)

    OdpowiedzUsuń