Przez korony drzew przedzierały się
promienie czerwcowego słońca, tworząc na ziemi jaśniejsze cętki.
Na jednej z gałęzi drzewa, znajdującego
się przy ławce naprzeciw niewielkiej fontanny, siedział czerwonowłosy chłopak o
zielonych oczach. Nie miał brwi, a jego powieki pomalowane były na czarno. Na
czole wytatuowany miał japoński znak oznaczający miłość. Ubrany był w brązowe
spodnie i czarną bluzę z krótkim rękawem. Przez lewe ramię przełożony miał
jasno brązowy pas, do którego miał przyczepiony ochraniacz, a przez prawe ramię
– biały szal, przy pomocy którego utrzymywał na plecach swoją gurdę z piaskiem.
Trzy dni temu, wraz ze starszym
rodzeństwem i Sensei'em, wyruszył ze swojej osady – Wioski Piasku i niedawno,
bo jakieś piętnaście minut temu, dotarli tu, do wioski Konoha.
Jego drużyna ma uczestniczyć w
egzaminie na Chunina. Jednak prawdziwy cel ich pobytu w Wiosce Liścia jest
zupełnie inny.
Kiedy przekroczyli bramę Konohy, ich
mistrz postanowił ich zostawić samych. Czerwonowłosy wykorzystał to i sam
zniknął z pola widzenia swego rodzeństwa. Wiedział, że to ich zdenerwuje, ale
miał to gdzieś.
Miał już powyżej dziurek w nosie ich
ciągłych kłótni. Przez całą drogę o coś się sprzeczali.
Spokoju zaznawał dopiero w nocy, kiedy
tamci szli spać. Sam nie mógł zmrużyć oka, bo gdyby tak się stało, to mogłoby
być nieciekawie dla nich wszystkich.
Chłopak siedział sobie teraz na drzewie
w pustym parku i rozmyślał o swojej egzystencji.
Lubił samotność.
To kim jest i to jak go inni traktują
sprawiło, że czerwonowłosy zamknął się w sobie i przestał ufać ludziom. Dawno
temu przestał się też uśmiechać, a na jego twarzy zagościła powaga. Stał się
oziębły, a jedynymi uczuciami jakie znał była nienawiść i chęć mordu.
Wszystkich traktował jak swoich wrogów.
Jego motto życiowe brzmiało: "Żyć
po to by odbierać życie innym i kochać tylko siebie."
Odzwierciedleniem jego natury było jego
imię, bowiem nazywał się Gaara, czyli śmierć. A jego imię w połączeniu z jego
tatuażem brzmiało "Kocham śmierć".
Czerwonowłosy spojrzał w niebo, na
którym nie było, ani jednej chmurki, a słońce grzało niemiłosiernie. Całe
szczęście, że jego kryjówka chroniła go przed skwarem.
Przeniósł wzrok na fontannę, z której
tryskała woda. Po chwili zaczął rozglądać się po pustym parku.
W pewnym momencie zauważył, że w jego
stronę zmierza jakaś dziewczyna.
Miała długie, czarne włosy. Ubrana była
w czarną bluzkę bez rękawów i tego samego koloru spodnie. Zdziwił się trochę bo
stwierdził, że dziewczyna ta, ma bardzo poważny wyraz twarzy, a wyglądała na
bardzo młodą. Może nawet była w jego wieku.
Przez cały czas śledził ją wzrokiem.
Czarnowłosa usiadła na ławce przy
drzewie, na którym siedział. Na jej ochraniaczu widniał symbol Konohy.
Ciekawe, czy ona też będzie
uczestniczyć w egzaminie na Chunina
pomyślał, cały czas ją obserwując.
Dziewczyna rozsiadła się wygodnie i
uniosła głowę do góry. Miała zielone oczy tak jak on.
Gaara przez chwilę miał wrażenie, że go
zauważyła, ale kiedy zamknęła oczy, uświadomił sobie, że nie mogła go zobaczyć.
W końcu skrywały go liście.
Przez cały czas przyglądał jej się
uważnie.
Może czeka na swoją drużynę? Czyżby
była typem samotnika tak jak ja?
myślał.
Minęła godzina, a czarnowłosa nie
zmieniała pozycji. Gaara też nie przestawał jej obserwować. Zastanawiał się
też, czy jego rodzeństwo zaczęło go szukać.
W końcu się ruszyła. Wstała z ławki i
przeciągnęła się, po czym powoli zaczęła się oddalać.
Czuł się trochę rozczarowany. Myślał,
że może zobaczy jej drużynę. No i przydało by się dowiedzieć, gdzie jest
Akademia Wioski Liścia, w której jego drużyna ma się zgłosić.
Dziewczyna nie zaszła jednak daleko.
— Hej ty! — usłyszał, czyjeś wołanie.
Od razu rozpoznał głos swego starszego brata. Odwrócił głowę. W stronę
dziewczyny zmierzało właśnie jego rodzeństwo. Tak jak myślałem, szukają
mnie, może przy okazji spytają się tej czarnowłosej o drogę do tutejszej
Akademii pomyślał.
Przeniósł wzrok na czarnowłosą, która
przystanęła i odwróciła się.
— Do mnie mówisz? — spytała. Miała
dźwięczny głos. Przyglądała się jego rodzeństwu. No cóż jego brat wyglądał
dziwacznie w tym swoim czarnym dresie z kapturem z dwoma rogami niby kocie uszy
i z fioletowymi wzorami na twarzy. Jego siostra wyglądała na bardziej
cywilizowanego człowieka. Miała na sobie jasno fioletową sukienkę z czerwonym
szalem owiniętym wokół talii.
Gaara spojrzał w stronę swego
rodzeństwa, które przystanęło jakieś pięć metrów od dziewczyny.
— Tak do ciebie. A widzisz tu kogoś
innego? — odparł z drwiną chłopak.
Ech Kankuro, gdybyś wiedział, że ja tu
jestem... przemknęło
przez myśl czerwonowłosemu.
Jego starszy brat zmierzył czarnowłosą
wzrokiem i uśmiechną się kpiarsko. Gaara zauważył, że nie spodobało jej się to.
Splotła ręce na piersi. Jakże często on przebywał w takiej pozie.
— Czego chcesz? — spytała w miarę
uprzejmie. Przymknęła oczy i przyłożyła do prawej skroni dwa palce. Czyżby
próbowała się uspokoić? pomyślał czerwonowłosy.
Zdziwił się, gdy po chwili spojrzała w
jego stronę. Patrzyła na niego w skupieniu. To nie możliwe. Nie mogła mnie
przecież zobaczyć. Przecież te liście dają świetne schronienie. Nawet Temari
mnie nie dostrzegła, choć rozglądała się na wszystkie strony myślał, nie
odrywając od czarnowłosej spojrzenia.
— Mała, jesteś z Wioski Liścia? —
spytał Kankuro lekceważącym tonem. Dziewczyna nie zareagowała. Nadal wpatrywała
się w czerwonowłosego, choć go nie widziała. Braciszku w taki sposób nie
zdobędziesz żadnych informacji pomyślał Gaara.
Też na nią patrzył, zastanawiając się
przy tym, jak bardzo jej zachowanie zdenerwuje jego brata.
— Ej, zadałem ci pytanie! — zawołał
poirytowany Kankuro. Czarnowłosa nadal nie reagowała.
No to teraz się zacznie przedstawienie pomyślał Gaara. Spojrzał na brata,
który właśnie wyciągnął kunai i rzucił nim w dziewczynę.
Czarnowłosa złapała jednak sztylet tuż
przed swoją twarzą, mimo że bez przerwy patrzyła na gałąź, na której siedział
czerwonowłosy. Niezła jest pomyślał. Dziewczyna odwróciła głowę i
spojrzała lodowato na jego brata. Gaara zauważył, że jego siostra się
wzdrygnęła i cofnęła się dwa kroki ze strachem w oczach. Ona też wzbudza
strach w innych, interesujące pomyślał.
— Cierpliwość nie jest twoją mocną
stroną i jesteś niemiły. Po za tym nie jestem mała — powiedziała chłodno
czarnowłosa i odrzuciła kunai, który wbił się w ziemię tuż przed stopą Kankuro.
— Nie trafiłam? Jaka szkoda — dodała z sarkazmem. Nie chce z nim walczyć
stwierdził zdziwiony Gaara.
Inaczej było z jego bratem. Zawsze rwał
się do bitki. Widział, jak jego twarz wykrzywił grymas wściekłości. Czerwonowłosy
musiał zareagować, kiedy jego brat sięgnął po Karasu, swoją marionetkę.
— Wystarczy Kankuro — powiedział. —
Zachowujesz się jak dziecko — dodał.
Jego rodzeństwo zaczęło rozglądać się
wokół siebie. Czarnowłosa jednak spojrzała na jego kryjówkę.
— Pokaż się — powiedziała spokojnie.
Posłuchał jej. Pod postacią piasku przemieścił się z drzewa na ziemię.
Zmaterializował się obok swej siostry, która wraz z jego bratem natychmiast
odwrócili się w jego stronę. Oboje mieli przestraszone miny. Był do tego
przyzwyczajony.
— Gaara, ja... przepraszam... ona mnie
wkurzyła... i... — Kankuro zaczął się tłumaczyć.
— Zamknij się — przerwał mu
czerwonowłosy i spojrzał na dziewczynę. — Przepraszam za mojego brata. —
powiedział.
— Lepiej go pilnuj, bo to, że macie przepustki
nie znaczy, że możecie się zachowywać, jakbyście byli u siebie. — mówiąc to
czarnowłosa zmroziła spojrzeniem Kankuro. Czyżby domyśliła się, że
przybyliśmy na egzamin? pomyślał czerwonowłosy.
— A skąd ty wiesz, że mamy przepustki?
— spytała zdziwiona Temari.
— Nie twój interes — odparła
dziewczyna. Gaara pomyślał, że to najlepszy moment na to, by dowiedzieć się,
jak trafić do Akademii.
— Mogę cię o coś spytać? — spytał
uprzejmie. Czarnowłosa przeniosła na niego wzrok.
— Już to zrobiłeś, ale pytaj — odparła
również uprzejmie.
— Jesteśmy tu po raz pierwszy, a nasz
Sensei gdzieś zniknął. Nie wiemy jak dostać się do waszej Akademii. Mogłabyś
nam wskazać drogę?
— Oczywiście, mogę was zaprowadzić, ale
pod warunkiem, że twój brat będzie grzeczny — odparła. Może przy okazji
dowiem się jak ona ma na imię pomyślał, gdyż czarnowłosa bardzo go
zainteresowała.
Nagle usłyszeli śpiew sokoła.
Dziewczyna natychmiast spojrzała w niebo i zaczęła szukać go wzrokiem.
— Co ty robisz? — spytał zdziwiony
Kankuro. Gaara podążył za jej spojrzeniem. Tak jak i ona patrzył właśnie na
przelatującego sokoła, który wciąż śpiewał. Skierował na nią wzrok. Bardzo
zaciekawiła go jej reakcja na ptaka. Czarnowłosa przechyliła głowę, po czym
spojrzała na nich.
— Przykro mi, ale nie mogę wam inaczej
pomóc — powiedziała spokojnie. — Jeśli pójdziecie tędy... — wskazała prawą ręką
na ścieżkę prowadzącą na południe — ...dojdziecie do głównej drogi. Stamtąd
skierujcie się na zachód. Idźcie cały czas prosto. Akademia ninja znajduje się
tuż przy siedzibie Hokage, przy górze z wizerunkami czterech Hokage —
wytłumaczyła im.
— To znaczy, że nie będziesz nam
towarzyszyć? — spytała siostra czerwonowłosego.
— Przykro mi, ale nie. Obowiązki
wzywają. Wybaczcie — powiedziała dziewczyna i rozpłynęła się w powietrzu.
Gaara poczuł się rozczarowany, ale miał
nadzieję, że ją jeszcze zobaczy. Czarnowłosa bardzo go zaintrygowała.
Jeżeli ona jest uczestnikiem egzaminu
na Chunina, to chętnie się z nią zmierzy.
Ponieważ jego rodzeństwo nie kwapiło
się do robienia mu awantury ruszył we wskazanym przez czarnowłosą kierunku.
Temari i Kankuro podążyli za nim. Znów
zaczęli się kłócić.
Gaara miał nadzieję, że szybo dotrą do
Akademii i że znów będzie mógł pobyć trochę sam.
___________________________________________________
No i napisałam kolejny
rozdział. Nie jestem z niego bardzo zadowolona. Mógł wyjść lepiej, ale cóż.
Pytanie do was. Czy
odczucia Gaary mam pisać w osobnych notkach, czy wplatać je w treść rozdziału o
Serenity?
Czekam na wasze
opinie. Miłego czytania. I oczywiście komentujcie. =)
Rozdział podobny do poprzedniego, lecz z innej perspektywy. Przyjemnie czytało się o odczuciach tak tajemniczej osoby jak Gaara, szczególnie, że utrzymujesz jego właściwy charakter z anime... Mam nadzieję, że poznam go lepiej. W Naruto nie poświęcają mu (przynajmniej na początku) prawie wcale uwagi. Stworzenie i dodanie Serenity do opowiadania świetnie Ci wychodzi. Nie psuje to prawdziwych wydarzeń ;)
OdpowiedzUsuńRównie szybko przebrnęłam przez drugi rozdział, choć nie jestem fanką czytania tego samego, w tak samo długiej odsłonie, ale z perspektywy drugiej osoby przy danym spotkaniu. Mimo to warto było, bo poznałam kilka ukrytych myśli Gaary, więc pozytywnie ;)
OdpowiedzUsuń