W tym samym czasie, do Akademii ninja
zmierzała trójka Geninów z wioski Suna.
Na czele szedł Gaara. Nawet kłótnia
rodzeństwa mu nie przeszkadzała. Prawdę mówiąc miał gdzieś ich sprzeczkę, gdyż
myślami był gdzie indziej. Czasem jednak docierały do niego słowa brata lub
siostry. Na przykład: "Zamiast się popisywać, mogłeś sam się jej
spytać, jak dojść do Akademii. Bylibyśmy tam szybciej.” mówiła Temari.
"Gdybyś pilnowała Gaary, nie musielibyśmy go szukać i nie
natrafilibyśmy na tę małą, zarozumiałą paniusię.” słowa Kankuro nieco
zdenerwowały czerwonowłosego.
Gdybyś był bardziej uprzejmy, to i ta
dziewczyna byłaby wobec ciebie milsza. Ze mną rozmawiała normalnie pomyślał i przyspieszył. Nie
chciał stracić nad sobą kontroli. Nie chciał się zdradzić, że cały czas myśli o
tej czarnowłosej dziewczynie.
Bardzo chciał dowiedzieć się, jak ona
ma na imię i czy jest Geninem. Miał nadzieję, że będzie miał okazję zobaczyć
jej techniki walki. W końcu złapała sztylet tuż przed swoją twarzą, mimo, że
patrzyła w innym kierunku, a dokładniej patrzyła na niego.
Jakim cudem odkryła jego kryjówkę,
skoro nie wykonała żadnego jutsu.
Nie ma co, z pewnością jest bardzo
utalentowana. A skoro tak, to jest moją rywalką. Z chęcią się z nią zmierzę
podczas egzaminu
myślał.
Jakieś piętnaście minut później
zorientował się, że jest sam, a doszedł do takiego wniosku, bo wokół niego
panowała cisza. No może nie zupełnie, ale nie słyszał kłótni rodzeństwa.
Zatrzymał się i odwrócił, by sprawdzić
jak daleko za nim są Temari i Kankuro.
Na ulicy było pusto. Odczekał jakieś
pięć minut, ale nadal nie nadchodzili. Westchnął po czym zawrócił.
Ech chwila nieuwagi i teraz ja muszę
ich szukać. Mam nadzieję, że nie będziemy mieli przez nich kłopotów pomyślał czerwonowłosy.
Wracał tą samą drogą, którą szedł.
Chwilę później dotarł do skrzyżowania i usłyszał czyjąś rozmowę. Przystanął za
rogiem, oparł się o płot i nasłuchiwał.
— ...u dzieci zawsze tak jest, że nie
mają szacunku dla starszych. Aż chce się takiemu skręcić kark — usłyszał głos
swego brata. Co on do cholery wyprawia? Ciekawe, kogo tym razem sobie
upatrzył, na swoje ofiary pomyślał. Nie ruszył się jednak z miejsca. Chciał
się dowiedzieć, co będzie dalej.
— Ja nie mam z tym nic wspólnego —
westchnęła Temari.
Ciekawość w Gaarze zwyciężyła, wychylił
się lekko zza rogu. Kankuro trzymał za koszulkę jakiegoś dzieciaka. Obok niego
stała Temari ze znudzoną miną. Za nimi stali jakaś różowowłosa dziewczyna i
blondyn w śmiesznym pomarańczowym dresie, oboje mieli strach w oczach. Stała
tam też dwójka dzieciaków, zapewne koledzy bachora trzymanego przez jego brata.
Oni też byli wystraszeni i to nawet bardzo.
— Po tobie zamkniemy gębę temu drugiemu
bachorowi — powiedział Kankuro i zamachnął się by wymierzyć cios pięścią.
Czerwono włosy zauważył, że na drzewie obok tego „małego zamieszania” pojawił
się czarnowłosy chłopak w niebieskiej bluzce i białych spodenkach.
Proszę, proszę, drużyna Geninów w
komplecie pomyślał.
Nie miał wątpliwości, że trójka starszych dzieciaków, być może jego
rówieśników, to Genini z Wioski Liścia.
Nadal jednak zastanawiał się, czy
czarnowłosa dziewczyna, którą obserwował w parku, też jest Geninem.
— Tylko spróbuj! — zawołał wkurzony
blondyn i rzucił się w stronę brata Gaary. Nie dobiegł jednak, gdyż w tym samym
momencie Kankuro oberwał kamieniem w rękę, którą trzymał dzieciaka, co
spowodowało, że go wypuścił. Chwycił się za ranny nadgarstek. Chłopczyk spadł
na ziemię.
Kamień został rzucony przez chłopaka
siedzącego na drzewie.
Czerwono włosy postanowił podejść
bliżej, ale tak by się za wcześnie nie ujawnić. Pomyślał, że drzewo, na którym
siedział czarnowłosy, będzie najlepszym rozwiązaniem. Pod postacią piasku skrył
się wśród liści. Stąd miał o wiele lepszy widok.
Kankuro zszokowany spojrzał na kamień
leżący przed nim. Po chwili wszyscy usłyszeli odgłos podrzucania innego
kamienia. Genin z wioski Piasku spojrzał zaskoczony w kierunku, z którego
dochodził ten dźwięk. Inni uczynili to samo.
— Nie za bardzo się rządzisz na nie
swoim podwórku? — spytał czarnowłosy.
— Sasuke! — zawołała uradowana
różowowłosa dziewczyna. Gaara obserwował swoje rodzeństwo i kolesia w
niebieskiej bluzce, który go zainteresował, nie zwracając zbytniej uwagi na
pozostałych.
Kankuro patrzył nieprzychylnie na
chłopaka, zaś Temari jakoś tak dziwnie się uśmiechała, a jej policzki lekko
poróżowiały.
— Następny wkurzający bachor... —
powiedział szeptem brat czerwonowłosego przez zaciśnięte zęby. Był wściekły.
— Spadaj — powiedział gniewnie Genin
siedzący na drzewie i skruszył kamień w dłoni. Różowowłosa piszczała z radości krzycząc
coś w stylu „Jaki słodki”. Gaara nie bardzo rozumiał jej zachowanie.
— Naruto... Nie popisałeś się —
powiedział płaczliwie dzieciak, którego trzymał wcześniej brat czerwonowłosego.
— No co ty... Takich jak on, to
pokonuje w dwóch ciosach — blondyn próbował go jakoś udobruchać. Chłopczyk
odwrócił głowę obrażony, a koleś w pomarańczowym dresie zrobił wściekłą minę.
Gaara utwierdził się w przekonaniu, że
blondyn nie jest wart jego uwagi.
— Hej! — zawołał Kankuro. — Złaź na dół
dzieciaku. Nienawidzę takich jak ty, którzy myślą, że wszystko im wolno —
dodał, sięgając po swoją marionetkę. Ściągnął ją z pleców.
— Chcesz użyć Karasu, tak jak chciałeś
to zrobić wcześniej? — spytała przestraszona Temari. Gaara stwierdził, że
najwyższy czas się wtrącić. Zawisnął do góry nogami, przyczepiony stopami do
gałęzi, która znajdowała się po przeciwnej stronie drzewa, niż ta, na której
siedział czarnowłosy.
— Kankuro, przestań — powiedział. Czuł,
że Genin, który rzucił wcześniej kamieniem, się wzdrygnął. Wszyscy spojrzeli
w jego stronę. — Przynosisz wstyd naszej osadzie — dodał, co wywołało
szok na twarzach zarówno jego rodzeństwa, jak i różowowłosej oraz kolesia w
pomarańczowym dresie.
— Ga... Gaara — zająknął się jego
starszy brat i uśmiechnął się przepraszająco.
— Przynosisz wstyd naszej wiosce —
powtórzył czerwonowłosy. — Zapomniałeś już, po co przybyliśmy do Wioski Liścia?
Znów masz zamiar się popisywać? — spytał.
— Posłuchaj Gaara, to oni na nas
wpadli... — Kankuro, po raz kolejny tego dnia zaczął się tłumaczyć młodszemu
bratu.
— Zamknij się, bo cię zabiję —
powiedział czerwono włosy i obrzucił go gniewnym i lodowatym spojrzeniem. Genin
w czarnym dresie cofnął się przerażony. Wiedział, że nie powinien był narażać
się Gaarze.
— Rozumiem — odparł podnoszą ręce do
góry, jakby się poddawał, jakby chciał załagodzić sytuację. — To wszystko moja
wina. Przepraszam... Naprawdę mi przykro...
Gaara spojrzał na dzieciaki i Geninów.
— Wybaczcie. To się nie powtórzy —
powiedział. Popatrzył na czarnowłosego, który spoglądał na niego nieufnie. Hm...
Robi się coraz ciekawiej... Z łatwością trafił Kankuro kamieniem w rękę z
takiej odległości... Jest niezły, podobnie jak tamta dziewczyna z parku. To
pewne pomyślał i przemieścił się pod postacią piasku na ziemię.
Zmaterializował się obok Temari. Nie chciał być zbyt blisko swego brata. —
Idziemy — zarządził. — Nie przybyliśmy tu dla zabawy — dodał i ruszył przodem,
w kierunku tutejszej Akademii.
— Oczywiście... — powiedział posłusznie
Kankuro i wraz z Temari podążył za młodszym bratem. Nie zaszli jednak daleko.
— Zaczekajcie! — zawołała za nimi
różowowłosa. Rodzeństwo przystanęło. — O co chodzi? Z waszych ochraniaczy
wnioskuję, że jesteście ninja z Ukrytej Wioski Piasku, mam rację? — spytała. —
Nawet jeśli nasze kraje są sojusznikami, to przebywanie w wiosce obcych ninja
bez pozwolenia jest zabronione. Musimy was zatrzymać — powiedziała. — To nasz
obowiązek — dodała, na co Genini z wioski Suna odwrócili się w jej stronę.
— „Pod latarnią najciemniej.” Tak się
mówi — powiedziała Temari. — Wy naprawdę niczego nie wiecie? — spytała. Wyjęła
przepustkę i uniosła ją do góry. — Oto nasze pozwolenia — dodała, na co Genini
z Konohy zrobili zdziwione miny. — Masz rację — ciągnęła siostra Gaary. —
Pochodzimy z Kraju Wiatru. Jesteśmy Geninami z Ukrytej Wioski Piasku. Bierzemy
udział w egzaminie na Chunina, który ma się tu odbyć — powiedziała, chowając z
powrotem przepustkę.
— Egzamin na Chunina? — spytał blondyn
ubrany w pomarańczowy dres. — Egzamin na Chunina... Co to takiego?
Gaara wzniósł oczy ku górze.
— Wy rzeczywiście niczego nie wiecie...
— zadrwiła Temari.
— Szefie... — powiedział dzieciak,
którego wcześniej chciał uderzyć Kankuro. Patrzył na blondyna z
niedowierzaniem. — Jeśli zdasz taki egzamin, z Genina staniesz się Chuninem.
— No jasne! Może ja też powinienem
spróbować — zawołał uradowany. Jejku, ale z niego idiota. Nie będę tracił
czasu na takich oszołomów pomyślał z politowaniem Gaara. Odwrócił się i
zaczął odchodzić. Jego rodzeństwo podążyło w jego ślady.
— Hej! Ty tam. Jak się nazywasz? —
spytał Genin, który właśnie zeskoczył z drzewa.
— Ja? — spytała Temari, odwracając się
z powrotem w kierunku drużyny z Wioski Liścia.
— Nie. Ten obok z gurdą na plecach —
powiedział, wskazując na czerwonowłosego. Najmłodszy z rodzeństwa zatrzymał się
i odwrócił.
— Pustynny Gaara — odparł. — Też mnie
zaciekawiłeś. Jak cię zwą? — spytał.
— Uchiha Sasuke — odparł czarnowłosy z
zadowoloną miną. Przez chwilę mierzyli się wzrokiem.
— Chwilę, chwilę. Na pewno chcecie znać
moje imię — zawołał blondyn. Gaara przeniósł na niego spojrzenie. Irytował go
ten Genin.
— Mam je gdzieś — powiedział
lekceważąco. Odwrócił się, by wraz z rodzeństwem móc jak najszybciej odejść.
Uchiha Sasuke... Kolejny rywal z Ukrytej
Wioski Liścia, z którym chcę się zmierzyć podczas egzaminu. Cóż przynajmniej
znam jego imię. Muszę dowiedzieć się, kim był tamta czarnowłosa dziewczyna.
Moje imię poznała, przez tego idiotę Kankuro. Chciałbym jednak się jej
osobiście przedstawić
myślał czerwonowłosy w drodze do Akademii ninja.
___________________________________________________
Ten rozdział miał być
połączony z poprzednim, ale za długi by wyszedł dlatego go podzieliłam i tak
szybko wstawiłam.
Muszę przyznać się bez
bicia, że ta notka, jak i poprzednia, może wydać się wam trochę znajoma.
Niektóre wątki mogą
się pokrywać z Naruto i Naruto Shippuden ze względu na potrzeby mojego
opowiadania.
Dlatego też, nie czuję
się niczemu winna, bo nie skradłam pomysłu z innego bloga.
Komentujcie oba
rozdziały :)
— Chwilę, chwilę. Na pewno chcecie znać moje imię — zawołał blondyn. Gaara przeniósł na niego spojrzenie. Irytował go ten Genin.
OdpowiedzUsuń— Mam je gdzieś — powiedział lekceważąco. Odwrócił się, by wraz z rodzeństwem móc jak najszybciej odejść.
Wiem, że to pochodzi z serialu, ale Naruto śmieszy mnie. Dobrze, ze nawet w opowiadaniu starasz się odwzorować jego charakter. Cóż, zobaczymy co zrobisz z moim ukochanym Sasuke ;3 No i jak wypadnie Ci scena z poznaniem się Gaary i Serenity ;p