23 lipca 2009

9. Niekompletna wizja.


Hehe =) Rozdział miał ukazać się dopiero jutro, ale postanowiłam wstawić go dzisiaj =)
Rozdział ten dedykuję Radhika Murai =) za miłe i porządne komentarze =P i za jej twórczość, która bardzo mi się podoba no i za to że po prostu jest. Buziaki dla ciebie moja droga =* =* =*
Inne komentarze także są super =) w ogóle wszyscy jesteś kochani. =)
Dzięki wam, aż chce się pisać dalszy ciąg. =) =*
___________________________________________________

Anko oznajmiła im, że są wolni.
Czarnowłosa miała już dość patrzenia na wrogo nastawionych do siebie Geninów.
Jako pierwsza wstała z ławki. Uniosła dwa palce na wysokość ust i zniknęła w kłębie dymu, by pojawić się ponownie tuż przy drzwiach.
Isao i Arata uczynili to samo, po czym razem opuścili salę egzaminacyjną.
— Tak, jak myślałem... Odpadło więcej, niż połowa Geninów. Gdyby nie ten blondynek, pewnie oblałoby więcej osób — powiedział Arata, gdy szli korytarzami.
— Ja tam uważam, że Ibiki Sensei ma rację. W tym roku jest dużo utalentowanych Geninów — odparł Isao.
— Ale nie zaprzeczysz, że dopiero, gdy Naruto powiedział, że on się nie podda, to reszta nabrała pewności siebie — nie dawał za wygraną, wyższy brunet.
— No, ten dzieciak ma siłę przebicia. Ciekawe, jak sobie poradzi na egzaminie. Wygląda raczej na ciamajdę.
— Nie mów hop, póki nie przeskoczysz — mruknęła Serenity znudzonym głosem.
— Szkoda, że ci z wioski Dźwięku przebrnęli przez pierwszy etap — powiedział po chwili milczenia Arata.
— Ciekaw jestem, czy ten Yakushi zda w tym roku — zastanawiał się na głos Isao.
Chłopcy jeszcze przez chwilę, wymieniali uwagi między sobą na temat egzaminu pisemnego.
Serenity jednak ich nie słuchała. Myślała o czerwonowłosym Geninie z Suna Gakure.
Z wszystkich uczestników był najspokojniejszy. Nie zwracał uwagi na zamieszanie wywołane przez wypraszanie Geninów, którym się nie poszczęściło.
Jutro mają się spotkać z Anko.
Czarnowłosa wiedziała, że zawsze drugi etap rozgrywa się w Lesie Śmierci.
Była strasznie ciekawa, jak szybko uda się Gaarze przez niego przejść.
Szkoda, że nie będzie mogła być tam na miejscu, ale za to będzie miała szanse zobaczyć poczynania Geninów podczas trzeciego, a zarazem ostatniego etapu.
Serenity, była tak zamyślona, że nie zauważyła, kiedy wyszli na zewnątrz Akademii.
— Eee... Serenity... To my idziemy — powiedział lekko zakłopotany Arata.
— Do zobaczenia — powiedziała czarnowłosa, ocknąwszy się z zamyślenia.
Chłopaki z jej drużyny zniknęli, a ona została obok budynku.
Miała się tu spotkać z Kakashim, który najwyraźniej ma zamiar się spóźnić.
Poszła usiąść na huśtawce, która znajdowała się w cieniu drzew.
Po chwili z Akademii zaczęły wychodzić drużyny Geninów, którzy zaliczyli pierwszy etap pomyślnie.
Czarnowłosa przyglądała się im, bez cienia zainteresowania.
Oni jej nie zauważyli, z czego bardzo się cieszyła.
Kiedy niemal wszyscy opuścili plac przed Akademią, czarnowłosa wstała z huśtawki i ruszyła w stronę wyjścia.
Kakashi widocznie zapomniał, że miał się z nią tutaj spotkać.
— Hej, zaczekaj — usłyszała za sobą dziewczęce wołanie.
Odwróciła się.
W jej stronę zmierzała trójka ninja z Suny, których poznała tydzień temu.
— Słucham? — spytała wypranym z emocji głosem.
Stanęli trochę na uboczu by móc porozmawiać.
— Czy to prawda? Jesteś Chuninem? — spytała blondynka, o imieniu Temari.
— A dlaczego cię to interesuje? — odparła pytaniem czarnowłosa.
Blondynka wywróciła oczami.
— Jesteś Chuninem? — powtórzyła.
— Tak jestem i co z tego? — powiedziała Serenity z lekką nutą irytacji w głosie.
Temari chciała coś powiedzieć, ale się powstrzymała.
— Coś jeszcze? — spytała czarnowłosa. Jej wzrok spoczął na Gaarze, który przekrzywił głowę z zainteresowaniem.
— Wcześniej nie mieliśmy okazji się sobie przedstawić — powiedział. — Jestem Gaara, ale to pewnie już wiesz... — dodał, robiąc krok w jej kierunku.
— Pustynny Gaara, albo Gaara z pustyni... — odparła. — Moje imię też już znasz... Ibiki je zdradził. Ale nie szkodzi. Jestem Serenity — odparła.
Podali sobie dłonie, lecz bardzo szybko powrócili do swej poprzedniej postawy.
— To moje rodzeństwo. Kankuro i Temari — wskazał na członków swojej drużyny. Czarnowłosa kiwnęła tylko głową.
— Gratuluję przejścia do następnego etapu. Heh, trochę ci nie wyszedł numer z marionetką — zwróciła się z drwiną do Genina w czarnym dresie, który zacisnął tylko zęby.
— Wiesz coś na temat tej całej Serenity? — usłyszeli czyjeś pytanie.
Czarnowłosa spojrzała w stronę, z której ono padło.
Z Akademii wyszli właśnie podopieczni Gai'a.
— Z tego co wiem to jest w wieku Sakury — powiedział chłopak ubrany w zielony dres. Miał krzaczaste brwi i fryzurę podobną do swego Sensei'a. Istna miniatura pana "Jaki jestem wspaniały". To on wcześniej zadał pytanie.
— Ojciec opowiadał mi o tej dziewczynie. Trafiła do naszej wioski, gdy miała pięć lat. Z tego co wiem jest Chuninem, tak jak to powiedział Ibiki Sensei — odparł chłopak z długimi czarnymi włosami.
— A kiedy zdała ten egzamin, nie wiesz? Nigdy w Akademii jej nie widziałem — zainteresował się miniaturowy Gai.
— Akademię ukończyła w półtora roku po przybyciu do Konohy, a Chuninem stała się w wieku 7 lat — powiedział czarnowłosy.
Serenity zmrużyła niebezpiecznie oczy, zacisnęła zęby, a jej usta zmieniły się w cienką linię.
Gaara słuchał rozmowy Geninów. Choć nie było tego po nim widać, chłonął uważnie każde słowo. Spojrzał kątem oka na czarnowłosą.
— Wygląda na to, że jest większym geniuszem niż ty, Neji — powiedział z przekąsem chłopak z krzaczastymi brwiami.
— Nie przesadzaj z tym geniuszem. A co do tej dziewczyny. Na pewno musi być bardzo utalentowana, skoro tak wcześnie stała się Chuninem. Ale co się dziwić w końcu to siostra Mistrza Kakashi.
— To Sensei Sakury, prawda? — spytał "Krzaczaste Brwi".
— Tak i Naruto i Sasuke Uchihy — uśmiechnął się.
— Zauważyłeś może jak Genini z naszej wioski patrzyli na tę czarnowłosą? Ciekawe dlaczego wszyscy się jej boją.
— Nikt tego nie wie Lee. Może to właśnie dlatego, że tak szybko zyskała wyższą rangę... Chłopaki z jej drużyny też się jej boją, a przecież są starsi od niej... — ucichł, bo przed jego nosem przeleciał kunai. Odwrócił się w stronę, z której nadleciał sztylet i stanął, jak wryty.
— Zajmij się swoim klanem, swoją drużyną i sobą Hyuga — powiedziała ozięble czarnowłosa.
Stała ze splecionymi rękami na piersi. To ona rzuciła kunaiem w czarnowłosego, tak by go nie zranić.
Drużyna Gai'a spojrzała na nią. Brunetka z dwoma kokami cofnęła się przestraszona.
Serenity i Neji mierzyli się długim spojrzeniem.
— Nie masz już nic do powiedzenia? — spytała po chwili. — Sprawdźmy, czy jestem lepsza od ciebie — powiedziała spokojnie.
— Ja... — zająknął się. Nie wiedzieć czemu, wzbudziła w nim pewne obawy. — Nie wolno nam walczyć bez zgody egzaminatorów — dodał pewnym siebie głosem.
— Heh, boisz się? — spytała i pociągnęła nosem. — Taa, strach czuć na kilometr — dodała z drwiną.
Trójka z Suny spoglądała to na Serenity, to na Genina z długimi włosami.
— Nie będę się z tobą bił — odparł i podniósł dumnie głowę.
— Masz moje pozwolenie na walkę. Chcę cię tylko sprawdzić — powiedziała znudzonym głosem. — Zobaczymy czy naprawdę jesteś geniuszem, jak o tobie mówią — dodała i zaczęła bawić się kunaiem.
— Wątpisz w moje zdolności? — spytał poirytowany. — Nie mam zamiaru niczego ci udowadniać — spojrzał na trójkę Geninów z Wioski Piasku. — Nie będę ci przeszkadzał w rozmowie z nimi — dodał.
— Czego się boisz? Mnie? Normalne, każdy się mnie boi... — powiedziała czarnowłosa.
— Może właśnie dlatego nie masz przyjaciół, kto by się chciał przy... — nie dokończył bo został przygwożdżony do ściany budynku. Nie spodziewał się tego. Serenity była bardzo szybka.
Przydusiła jego szyję ramieniem.
— Zajmij się swoim klanem, swoją drużyną i sobą — powtórzyła z warknięciem i puściła Genina.
Upadł na ziemię, dysząc ciężko. Pozostała dwójka była przerażona.
Brunetka kucnęła przy swoim koledze i pomogła mu wstać.
— Nie musiałaś tego robić — szepnęła.
Serenity patrzyła na nich jak na robaki.
— Nie musiał wtrącać nosa w nie swoje sprawy — odparła.
Hyuga obrzucił ją wrogim spojrzeniem.
— Wystarczyło powiedzieć, żebym się nie wtrącał — powiedział lekko zachrypnięty.
— Mówiłam — warknęła. — A przyjaciół nie mam, bo ich nie potrzebuję — dodała gniewnie.
Drużyna Gai'a oddaliła się, co chwilę zerkając na nią z przestraszoną i gniewną miną.
— Wybaczcie — powiedziała na powrót wypranym z emocji głosem.
— Szybka jesteś... — podziwiała ją Temari.
Czarnowłosa jednak patrzyła na minę Gaary.
W jego oczach dostrzegła rządzę krwi, chociaż wyraz jego twarzy wciąż był poważny.

*

Szkoda, że nie będę mógł się z tobą zmierzyć. Ciekaw jestem jakimi technikami się posługujesz... Z łatwością pokonałabyś tego, jak to powiedział koleś w zielonym kombinezonie, geniusza... pomyślał czerwono włosy.

*

— Zdałaś egzamin w wieku siedmiu lat? — spytał z niedowierzaniem i powątpiewaniem Kankuro.
Serenity odgarnęła włosy do tyłu i uśmiechnęła się ironicznie. Uśmiech nie obejmował jej oczu.
— Jeśli cię to ciekawi, to tak. Neji Hyuga ma rację.
— Niesamowite... — wyszeptał starszy brat czerwonowłosego.
Nagle Serenity się odwróciła i chwyciła czerwone jabłko w swe dłonie.
— Spóźniłeś się Kakashi — powiedziała.
— Musisz się popisywać? — spytał ignorując jej komentarz. Podszedł bliżej do dziewczyny. — Widzę, że już poznałaś podopiecznych Bakiego... — dodał, spoglądając na Geninów z Wioski Piasku.
— Poznałam ich już tydzień temu — odparła, bawiąc się jabłkiem. — Dzięki — podniosła do góry owoc.
— Pomyślałem, że zgłodniałaś. Czemu nie powiedziałaś mi, że poznałaś jedną z drużyn z Suny? — spytał, wciąż patrząc na Geninów.
— Uważałam to za zbędne — wzruszyła ramionami.
— Ech Serenity, cała ty... — mruknął.
Czarnowłosa i Gaara przez chwilę patrzyli na siebie. W pewnym momencie jego twarz przybrała wyraz zaskoczenia.
Dziewczyna wypuściła z rąk jabłko.
— Jeśli nie jesteś głodna wystarczyło powiedzieć. Nie musiałaś rzucać jabłkiem — powiedział Kakashi z dezaprobatą i schylił się po owoc, po czym się wyprostował. — Serenity słyszysz, co do ciebie... — urwał bo zobaczył jej wyraz twarzy.
Czarnowłosa miała lekko rozchylone usta. i szeroko otwarte oczy. Tęczówki miały matowy, czarny kolor, a jej spojrzenie było puste, szklane, jak u lalki i bez wyrazu.
Można było machać ręką przed jej twarzą i nic by to nie dało. Była w transie.
— Serenity! — zawołał białowłosy. W jego głosie dało się wyczuć oczekiwanie, a zarazem zmartwienie. — Serenity, co widzisz?! — zaczął nią lekko potrząsać.
Dziewczyna ocknęła się i złapała się za głowę.
Zacisnęła zęby i dyszała ciężko.
Zawsze tak się działo gdy miała wizje.
— Co widziałaś?! — spytał ponownie mężczyzna.
Spojrzała na niego. Jej oczy znów przybrały dawny, intensywnie zielony kolor, a na twarzy znów pojawiła się powaga.
— Orochimaru. Shukaku. Pogrzeb — powiedziała szeptem.
Czerwono włosy spojrzał na nią zszokowany. To nie możliwe! Czy ona wie, że jestem Jinchuriki? pytał samego siebie.
— Te trzy rzeczy? — spytał Kakashi. — Powiedz mi, co dokładnie widziałaś — potrząsnął ją za ramiona.
Spojrzała na niego gniewnie.
— Mówię właśnie. Orochimaru, Shukaku i pogrzeb. Tylko tyle — warknęła i strzepnęła z ramion ręce przyszywanego brata.
— Tylko tyle? Czyj pogrzeb? Gdzie widziałaś demona? A Orochimaru? Czy to ma coś z nim wspólnego? — pytał, chcąc uzyskać więcej informacji.
Serenity westchnęła.
— Nie wiem czy te obrazy, które ujrzałam są w jakiś sposób ze sobą powiązane. Pierwszy obraz był cały biały, a na jego tle widniała sylwetka Orochimaru. Później obraz się zmienił i widziałam polanę otoczoną drzewami, a na jej środku znajdował się demon w całej swej okazałości. Niemal natychmiast obraz się zmienił i widziałam tłum ludzi ubranych na czarno. Każdy trzymał w dłoni białą różę. Padał deszcz. Wszyscy stali wokół trumny, która miała zostać włożona do ziemi. Nie wiem czyj to był pogrzeb — powiedziała.
— Jesteś pewna, że to wszystko?
— Tak —odparła z naciskiem. Nie powinna była mu tego teraz wyjaśniać. Była zła na siebie, że świadkami jej wizji byli Genini z Suna Gakure i że powiedziała dokładnie czego ta wizja dotyczyła.
Kakashi odetchnął z ulgą i podał dziewczynie jabłko, które przez wizję upuściła.
Serenity wzięła je z powrotem i spojrzała na drużynę Bakiego. Gaara znów miał swój normalny wyraz twarzy (czyli powaga i żadnych emocji), ale jego rodzeństwo nadal stało z osłupiałymi minami.
— Wybaczcie, że musieliście być tego świadkami — powiedziała i skłoniła się lekko. — Moje wizje nie zawsze są takie dziwne. Ta akurat należała do tych niekompletnych. Nie chciałam was przestraszyć — dodała i spojrzała na czerwonowłosego. Ich spojrzenia się spotkały.
Miała wrażenie, że coś w jego oczach się zmieniło.
Czyżby, zaczął się jej bać? A może stara się ukryć jakąś mroczną tajemnicę...
Zmrużyła oczy i patrzyła na niego uważnie.
— Zrobiło się późno — zaśmiała się nerwowo blondynka. — To my pójdziemy już. Miło było cię poznać Serenity — dodała i ruszyła szybkim krokiem w stronę wyjścia z placu.
— Zaczekaj — zawołał za nią Kankuro i poszedł w ślady siostry.
Pozostał tylko Gaara. Jeszcze przez chwilę wpatrywali się w siebie, po czym on też odszedł. Przy wyjściu z placu odwrócił się jeszcze. Tak, jak ja nie potrzebuje przyjaciół... Cieszę się, że nie odkryłaś mojej tajemnicy... pomyślał i zniknął jej z pola widzenia.
Czarnowłosa spojrzała na brata.
— Kakashi... — zaczęła cicho.
— O co chodzi Serenity? — spytał z troską.
— Wiem czyj to był pogrzeb... — odparła jeszcze ciszej. — Nie chciałam tego mówić przy nich — spuściła głowę.
— O czym ty mówisz? — kucnął, by móc spojrzeć jej w oczy.
— To był pogrzeb Trzeciego.
Białowłosy patrzył na nią przerażony.
— Musisz udać się do Hokage i powiadomić go o tym, co widziałaś — powiedział.
— Wiem... — westchnęła. — Spotkamy się w domu... — dodała i zniknęła wśród płatków róż.
Chwilę później stała przed drzwiami gabinetu Hokage.
Zawahała się, ale po chwili bez pukania weszła do środka.
— O co chodzi Serenity? — spytał Hiruzen.
Dziewczyna opowiedziała mu, co zobaczyła w wizji.
Sarutobi wysłuchał jej w spokoju.
— Więc wygląda na to, że zostało mi niewiele czasu... — powiedział po chwili milczenia.
— Czcigodny Hokage, nie wiem czy te obrazy są ze sobą powiązane. Nie wiem też kiedy i w jakich okolicznościach umrzesz — odparła. — Ta wizja była naprawdę dziwna i niekompletna. Nie wiem dlaczego...
— Spokojnie moja droga. Jedno jest pewne. Orochimaru coś kombinuje. Musimy przygotować się na najgorsze. Możesz odejść.
— Hai* — skłoniła się i opuściła budynek administracyjny.
Słońce chyliło się ku zachodowi.
Czarnowłosa wróciła do domu.
Jeszcze przez pół nocy rozmawiała z Kakashim na temat tego, co widziała i o tym, co powiedział jej Hokage.
Resztę nocy, kiedy Kakashi spał, rozmyślała o czerwonowłosym Geninie.
___________________________________________________

Mam nadzieję, że rozdział się podobał =)
Wszystkim, którzy komentują bardzo serdecznie dziękuję.
Zachęcam do dalszego wyrażania swoich opinii na temat mojego opowiadania.
Pozdrawiam i komentujcie =)

2 komentarze:

  1. Hmmm... Wiesz co? Zastanawiam się, skąd Ci przyszlo do głowy, że akurat w wieku 7 lat Serenity została Chuuninem? Czy ma to jakiś związek z tym, że Kakashi zdał test w wieku 6 lat? W sensie chciałaś porównać ich, że mniej więcej ich moce są równe?
    Powiem Ci, że akcja była świetna. Neji jak zwykle musiał być najlepsiejszy. Typowe. Dobrze, że Serenity utarła mu nosa. Należało się chłopakowi. Nie wątpię, że jest utalentowany i ma ogromną moc, ale i tak mam do niego jakieś uprzedzenie po tym, jak potraktował Hinatę. No i nasza bohaterka pokazała, że nie można jej lekceważyć.
    Hokage postąpił nierozsądnie. Skoro ona miała wizję, powinien coś z tym zrobić. Cóż, będzie zadymka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to było kilka lat temu, kiedy powstawało to opowiadanie, ale tak poniekąd brałam pod uwagę umiejętności Kakashiego przy tworzeniu postaci Serenity :) z pewnością dalsza część cię zaskoczy :) zwłaszcza ta, która jeszcze nie została napisana, ale siedzi mi w głowie :P

      Usuń