23 sierpnia 2009

13. Walki eliminacyjne cz II.


Serenity ponownie spojrzała na ekran.
Tym razem wylosowana została siostra Gaary i Tenten, brunetka z drużyny Neji'ego.
— Rozpoczynamy piąty pojedynek — powiedział Hayate.
Temari z pewnością używa do walki wachlarz. Ciekawe jaki finał będzie miała ta walka pomyślała czarnowłosa i podeszła do barierki.
— To będzie ciekawy pojedynek — powiedział Neji. Serenity spojrzała na niego.
Chciałabym zobaczyć, czy rzeczywiście jesteś geniuszem, jak o tobie mówią... pomyślała.

*

Gaara spojrzał na Genina o długich czarnych włosach. Ciekaw jestem jak będzie wyglądać twoja walka pomyślał i przeniósł wzrok na czarnowłosą, po czym spojrzał na dół na swoją siostrę.

 *

Gai i Lee zaczęli się wydzierać na całe gardło dopingując brunetkę.
— Jejku, ale to denerwujące — powiedziała Serenity, wznosząc oczy ku górze. Kakashi cicho się zaśmiał.
Tenten odskoczyła od Temari, zachowując właściwy dystans. Blondynka spojrzała na nią i uśmiechnęła się szyderczo.
— Czekasz na mój ruch? Ostrzegam. Jeśli zacznę cię atakować, to wykończę cię w jednej chwili — powiedziała.
Kolejna zbyt pewna siebie osoba pomyślała Serenity.
— Nie jesteś dla mnie wystarczająca dobra, więc nie udawaj, że tak jest — ciągnęła Temari. — Atakuj — dodała.
Tenten ruszyła do ataku. Skoczyła do góry i rzuciła w blondynkę kilkoma shurikenami, jednak ta w zaskakująco szybkim tempie przemieściła się kawałek dalej, a shurikeny wbiły się w ziemię.
— To nie możliwe. Nie trafiłam? — spytała zszokowana Tenetn.
— Co to miało być? — spytała siostra Gaary. — Boisz się mnie, że nie potrafisz dobrze wycelować? — zadrwiła. — Rozczarowałaś mnie. Spodziewałam się znacznie więcej po tobie.
— Temari jak zawsze miła i wygadana — zaśmiał się Kankuro.
— Też mi coś — powiedział z pogardą Gaara.
Serenity zmrużyła oczy, po czym zamknęła je i przyłożyła do skroni dwa palce.
Tenten znów ruszyła do ataku, a Temari znów go uniknęła.
Czarnowłosa tym razem zauważyła, w jaki sposób blondynka tego dokonuje.
— To dzięki wachlarzowi — szepnęła do Kakashiego, otwierając oczy. — Jej techniki związane są z wiatrem — dodała i odsunęła się od barierki, po czym stanęła pod ścianą i zamknęła oczy. Nie chciało jej się oglądać tej walki. Wiedziała już, że kunoichi z Wioski Piasku wygra ten pojedynek.
Po chwili poczuła silny podmuch powietrza. Uchyliła powieki i zobaczyła, że koleżanka Neji'ego znajduje się w środku trąby powietrznej.
To już koniec tej walki... pomyślała i miała rację.
— Zwycięzca piątego pojedynku jest Temari — oznajmił Hayate.
Czarnowłosa otworzyła całkiem oczy i ze znudzeniem podeszła do swego brata.
Blondynka trzymała na wierzchu złożonego wachlarza pokonaną brunetkę, po czym rzuciła nią w stronę ściany.
Rock Lee zeskoczył na dół i złapał swoją koleżankę.
— Niezły chwyt — zadrwiła Temari.
— Czemu to zrobiłaś?! — zawołał oburzony miniaturowy Gai. — Nie możesz w ten sposób traktować pokonanego przeciwnika!
— Zamknij się — powiedziała blondynka. — Weź tego śmiecia i odejdź — dodała. Jej słowa podziałały na Lee jak płachta na byka. Ruszył w jej kierunku i wykonał Konoha Senpu (Huragan Liścia), jedną z technik Taijutsu.
Co za palant... pomyślała z niesmakiem Serenity.
Temari jednak zablokowała wachlarzem jego kopnięcie.
— Nie masz szans — stwierdziła siostra Gaary. — Jesteś tak głupi, na jakiego wyglądasz — dodała z szyderczym uśmiechem.
— Coś ty powiedziała?!
— Wystarczy, Lee — powiedział Gai pojawiając się na dole.
— Temari, wracaj tu — zawołał Gaara. Serenity spojrzała na niego. — Wygrałaś, więc przestań zaczepiać tego żałosnego frajera i jego ochroniarza — dodał, patrząc z pogardą na miniaturkę Gaia.
— Muszę cię zmartwić — zwrócił się Gai do czerwonowłosego. — On jest silny. Lepiej miej to na uwadze.
Gaara zmrużył gniewnie oczy.
Czuję, że twoja walka będzie naprawdę ekscytująca, Sabaku no Gaara (pustynny Gaara) pomyślała czarnowłosa, patrząc uważnie na Genina z Wioski Piasku.

*

Niech nie wchodzi mi lepiej w drogę, bo zgniotę go jak robaka pomyślał Gaara.

*

Przyszła pora na kolejny pojedynek. Serenity spojrzała na elektroniczną tablicę.
Oby ta walka była ciekawsza... pomyślała, jednak nie zmieniła swojej pozycji. Dalej stała pod ścianą.
Naruto wraz z Lee zaczęli się wydzierać, że teraz oni chcą walczyć, jednak wylosowani zostali Shikamaru Nara i Kin Tsushi, kunoichi z Wioski Dźwięku.
Serenity rozczarowała się jednak, bo walka ta nie trwała zbyt długo. Stwierdziła jednak jedną ważną rzecz, a mianowicie, że mimo, iż Shikamaru jest bardzo leniwy i ciągle wygląda na znudzonego życiem, to jest też świetnym obserwatorem i jest bardzo inteligentny, a także jest świetnym strategiem.
To właśnie dzięki temu wygrał walkę choć wydawało by się, że jest na przegranej pozycji.
— Teraz moja kolej — wołał Lee.
Jednak los chciał, że tym razem wylosowani zostali Naruto i Kiba.
— Tak! Nareszcie moja kolej! — zawołał uradowany blondyn.
Obyś się nie przeliczył pomyślała Serenity.

*

Co za kretyn, cieszy się, jak małe dziecko pomyślał Gaara i przeniósł wzrok na Genina z małym psem. To on chował się wtedy w krzakach, w Lesie Śmierci, czułem jego strach, a teraz wygląda na zadowolonego. Chyba bał się, że natrafi na mnie

*

— Daj z siebie wszystko, Naruto — powiedziała Sakura.
— Mam nadzieję, że nie zawiedzie twoich oczekiwań, Kakashi — szepnęła czarnowłosa do swego brata. Białowłosy patrzył na swego ucznia w milczeniu.
Dwaj przeciwnicy zeszli na dół i stanęli naprzeciw siebie.
— Zmęczyło mnie to czekanie! W końcu się trochę zabawię! — zawołał Naruto.
— To moja kwestia. Nie jesteś dla mnie żadnym przeciwnikiem! — powiedział rozdrażniony Kiba. — Prawda, Akamura? — spytał, na co jego pies zaszczekał na znak zgody.
— Chyba śnisz! Nie dasz mi rady! — odgryzł się blondyn.
— I znów potyczka słowna — westchnęła Serenity.
Podopieczny Kurenai postawił na ziemi swego psa, na co Naruto się oburzył, mówiąc żeby zabrać stąd tego psa. Kiba nazwał go kretynem i wyjaśnił, że Akamaru też będzie walczył.
— Hej można tak? — Naruto zwrócił się do trzeciego egzaminatora, który mu odparł, że owady i zwierzęta traktowane są jako broń.
— Nie no, Kakashi, czy Uzumaki jest naprawdę taki głupi, czy tylko udaje? — spytała z niesmakiem czarnowłosa.
— Serenity, nie mów tak. On jest naprawdę dobry, tylko no... trochę nie przykładał się do nauki w Akademii — odparł białowłosy.
— Nie przykładał się do nauki? — spytała zdziwiona.
— Musiałabyś porozmawiać o tym z Iruką — odparł. — Ale choć wygląda na ciamajdę, to myślę, że jeszcze nie pokazał, na co go tak naprawdę stać.
Pokładasz w nim dużo wiary pomyślała Serenity i spojrzała na dół.
— Nie będę się nad tobą litował — powiedział Kiba. — Akamaru, zostań tu ja się nim zajmę — zwrócił się do psa.
— Jak chcesz, ale i tak mnie nie pokonasz — odparł Uzumaki.
— Nie zgrywaj twardziela — zawołał Inuzuka.
— Zaczynajcie — powiedział Hayate.
Kiba przykucnął i złożył dłonie w pieczęć, po czym otoczyła go czakra. Przybrał pozycję zwierzęcia na czterech łapach i ruszył do ataku. Przemieścił się w szybkim tempie w stronę Naruto i uderzył go łokciem w brzuch. Blondyn odleciał do tyłu i upadł.
— Panie sędzio, on nie ruszy się przez jakiś czas — powiedział zadowolony Kiba.
— Co za słabeusz — zadrwił Kankuro z blondyna.
Serenity zmarszczyła czoło i spojrzała na Gaarę, który patrzył bez żadnych emocji na Genina w pomarańczowym dresie.
Czarnowłosa przeniosła wzrok na swego brata. Sakura też na niego spojrzała.
Kakashi tylko się uśmiechnął.
Naprawdę w niego wierzysz, to dobrze... pomyślała Serenity.
— Naruto... — szepnęła zaskoczona. Kakashi spojrzał na nią, a potem na podopiecznego. Blondynowi drgnęła prawa dłoń. Kiba był odwrócony do niego tyłem, więc z początku nie zauważył, że Naruto wstaje.
— Nie lekceważ mnie — powiedział Uzumaki.
— Co...? — Kiba odwrócił się z zaskoczoną miną.
— Twardziel — szepnęła zadowolona Serenity.
— Naruto, dołóż mu! — zawołała Sakura.
— Krwawisz, więc nie udawaj, że nic ci nie jest! — zawołał Kiba. — Skończ z tą pokazówką!
— Specjalnie dałem ci się uderzyć. Chciałem zobaczyć, jaki jesteś silny — odparł Naruto. — To ty przestań udawać mocnego i użyj swego psa, czy co tam potrafisz — zaczął podjudzać swego przeciwnika.

*

A wydawało by się, że jest słaby. Cóż, ciekawe co potrafi pomyślał Gaara.

*

— Pożałujesz — powiedział rozgniewany Kiba. — Naprzód Akamaru! — dodał i tuszył w stronę Uzumakiego.
Wyciągnął kilka bomb dymnych.
— Dorwę cię — zawołał Inuzuka i rzucił bombami w stronę blondyna. Fioletowy dym przesłonił wszystkim widok.
Serenity przymknęła oczy i użyła swego trzeciego oka, aby móc dostrzec więcej.
— Naruto obrywa — powiedziała szeptem, tak by tylko Kakashi mógł to usłyszeć.
W pewnej chwili blondyn wybiegł z dymu, ale Akamaru rzucił się na niego i wciągnął z powrotem w dym.
Po chwili dym opadł i Naruto leżał nieprzytomny, a biały piesek siedział obok i szczeknął zadowolony.
Serenity zaśmiała się cicho i otworzyła oczy.

*

Gaara spojrzał na czarnowłosą.
— Będzie ubaw — powiedziała z rozbawieniem.
O co jej chodzi? pomyślał, ale zaraz uzyskał odpowiedź.
Inuzuka  wyciągnął ręce w stronę swego psa, który zaczął biec z radosnym szczekaniem w jego stronę.
— Dobra robota Aka... — urwał w połowie, bo pies przybrał wrogą minę i ugryzł swego właściciela w rękę.
Co jest? Czemu ten pies atakuje swego właściciela? pomyślał zdziwiony.

*

Nie tylko czerwonowłosy był zaskoczony. Inni uczestnicy egzaminu także patrzyli na to w osłupieniu.
Kakashi spojrzał na rozbawioną siostrę. Dawno, nie widział u niej uśmiechu.
— Co jest Serenity? — spytał.
— Domyśl się... — odparła i znów się delikatnie zaśmiała. — Jak myślisz, Akamaru byłby w stanie zaatakować Kibę?
Białowłosy patrzył na nią zdziwiony, ale zaraz potem też się uśmiechnął.
— Sprytne — powiedział. Sakura spojrzała na niego ze znakiem zapytania w oczach i spojrzała z powrotem na to, co się dzieje na dole.
— Akamaru? Dlaczego? — spytał Kiba nic nie rozumiejąc. Pies nadal miał zaciśnięte zęby na jego lewym przed ramieniu.
— Dałeś się nabrać — zaśmiał się Naruto i zmienił się z powrotem w siebie, dalej trzymając zębami rękę Inuzuki.
— Ty zamieniłeś się...? Puszczaj! — zawołał wściekły Genin.
— Smakujesz jak pies! — powiedział z niesmakiem blondyn.
— A gdzie jest Akamaru?
— Tutaj — powiedział klon Naruto, trzymając psa za łapy.
Genini zaczęli wypowiadać głośno uwagi.
— Więc jesteś lepszy, niż kiedyś — powiedział Kiba. — Ale to już koniec. Zabiorę się za ciebie na poważnie — dodał.
— Naprawdę? Ale mnie nie pokonasz! — odparł Naruto.
— O czym myślisz, Kakashi? — spytała szeptem Serenity, na powrót stając się poważną.
— O tym, że Naruto nawet podczas egzaminu staje się lepszy — odparł również szeptem.
Kiba westchnął, po czym zaczął się koncentrować. Po chwili otworzył oczy i spojrzał z kpiną na blondyna.
— Naruto, puść mojego psa — powiedział, po czym rzucił Akamaru pastylkę żywnościową.
Futro psa zjeżyło się i zmieniło barwę na czerwoną. Klon Uzumakiego puścił łapy psa i zniknął.
— Co to? Co ty mu dałeś? Jego futro stało się czerwone — mówił zszokowany Naruto.
— Właśnie dlatego nazywa się Akamaru — odparł Kiba i także połkną pastylkę żywnościową, po czym przykucnął do pozycji psa. Akamaru wskoczył mu na plecy i zmienił się w kopię Kiby.
— Jujin Bunshin (klon pół bestii) — szepnęła Serenity.
— Jego oczy stały się dzikie — powiedział Naruto, cofając się do tyłu. — Pewnie zażył jakieś prochy. Czy doping jest dozwolony? Czy to jest dozwolone?
— Tak. Pastylki żywnościowe traktowane są jako narzędzie pomocnicze — odparł Hayate i zakaszlał.
— Nie wiem, czy tym razem Naruto sobie poradzi — powiedziała znudzonym głosem Serenity. — Pastylki zwiększają sprawność osoby, która je połknie. Kakashi nie odpowiedział jej.
Kiba i Akamaru ruszyli do ataku. Naruto ledwo zdołał go uniknąć.
Inuzuka miał zwiększoną szybkość i mógł nawet biegać po ścianie.
Cały czas atakował razem ze swoim zwierzęcym klonem, nie dając blondynowi chwili wytchnienia. Uzumaki próbował nadążyć z unikaniem ciosów przeciwnika. Blondyn wyskoczył do góry i wylądował plecami do przeciwnika. Kiba wykorzystał to i użył Gatsuga (techniki podwójnego uderzenia kła). Naruto mocno oberwał i upadł na ziemię. Z jego czoła zaczęła lecieć krew.
— Tym się właśnie różnią nasze umiejętności — powiedział z drwiną Kiba.
Blondyn nadal leżał na ziemi.
— Zamierzam zostać Hokage... Nie mogę przegrać... — wydyszał i zacisnął pięść.
— Ty Hokage? Przecież jesteś słabszy ode mnie — zadrwił Kiba. — Ja zostanę za ciebie Hokage! — dodał i zaczął się śmiać. — Ty wiesz, że nigdy nie zostaniesz Hokage, więc skończ tak gadać! — zawołał po chwili.
Naruto jednak zaczął podnosić się z ziemi.
— Wstawaj, Naruto! — zawołała różowo włosa.
Genin w pomarańczowym dresie stanął na nogi.
— Jeśli myślisz, że odbierzesz mi tytuł Hokage, to się grubo mylisz — powiedział.
— Ależ ty jesteś uparty — stwierdził Kiba, na co Naruto uśmiechnął się z satysfakcją. — W porządku. Dopilnuję byś tym razem nie wstał — dodał i znów ruszył do ataku wraz ze swym zwierzęcym klonem.
 — Ta sama technika nie działa na mnie dwa razy! — powiedział blondyn, po czym wyskoczył do góry, aby uniknąć ataku Inuzuki.
Naruto wylądował z powrotem na ziemi, bacznie obserwując swego przeciwnika. Kiba znów rzucił bombami dymnymi i dalej atakował go techniką Gatsuga.
— Zaczynasz tracić pewność siebie — powiedział po chwili Inuzuka, stając kawałek dalej. Naruto otarł z kącików ust krew.
— Jestem siebie pewien, jak zawsze! — odparł, ustawiając się w pozycji obronnej. — Nie poddałbym się, nawet gdyby was było cztery razy więcej — dodał.
— Tylko gadasz i gadasz. Zakończmy to wreszcie! — zawołał Kiba i po raz kolejny ruszył do ataku wraz z Akamaru.
Zacznij kontratakować, Naruto pomyślała Serenity, obserwując bez cienia emocji zmagania podopiecznego jej brata.
Nagle Inuzuka się zatrzymał.
— Rozumiem — powiedzieli w tym samym momencie czarnowłosa i Kakashi. Sakura spojrzała na nich pytająco, ale jej nie odpowiedzieli.
Przemiana w Kibę to dobre posunięcie stwierdziła w myślach Serenity.
Gdy dym opadł, oczom wszystkich ukazała się trójka identycznych postaci.
— Świetny plan, Naruto! — zawołała różowowłosa. — Przemieniając się w Kibę, ten prawdziwy nie jest w stanie rozróżnić, który z nich to Akamaru i nie będzie mógł atakować — dodała.
— Zaś Naruto będzie mógł atakować ich obu — wtrącił Lee.
— Bardzo dobrze, Naruto. Wykorzystałeś słaby punkt ich techniki — powiedziała Sakura.
Jest tylko małe "ale". Kiba rozpozna Naruto po zapachu pomyślała Serenity.
— Rozumiem, więc wpadłeś na to — powiedział Kiba. — Ale choć nie doceniłem cię wcześniej, to muszę cię ostrzec, bo ty też mnie nie doceniłeś — dodał. — Twoja przemiana nic nie da, bo i tak cię rozpoznam — uderzył przemienionego w samego siebie Naruto. — Inaczej pachniesz. Nie doceniłeś wcześniej naszego zmysłu węchu, Naruto — powiedział.
Miałam rację pomyślała czarnowłosa.
— Co?! — spytał zszokowany Kiba kiedy ten fałszywy, który leżał na ziemi przemienił się w jego psa.
Naruto, zadziwiasz mnie, kolejna zmyłka dla Inuzuki czarnowłosa uśmiechnęła się w duchu, bo Kiba właśnie uderzył "Kibę" stojącego za nim. Akamaru poleciał daleko i leżąc na ziemi stał się na powrót sobą.
Fałszywy pies, którym w rzeczywistości był Naruto, podniósł się i zmienił z powrotem w blondyna i rzucił się na oszołomionego Kibę. Uderzenie odrzuciło Inuzukę tam, gdzie leżał jego pies.
Genini z Wioski Liścia nie mogli uwierzyć, że ich rówieśnik stał się taki przebiegły.
Serenity była zdziwiona, że Uzumaki zrobił, aż tak wielkie postępy, skoro podobno miał problemy w Akademii.
Spojrzała na Gaarę, który patrzył z gniewem na dół.
Ciekawe o czym myślisz zastanawiała się.

*

Nie doceniłem tego małego słabeusza. Jeszcze tydzień temu nie wiedział nic o egzaminie na Chunina i wyglądał, jakby go można było łatwo pokonać, a tu proszę. Pokazał swój spryt. Uznałem go za niegodnego mnie przeciwnika, ale jedno jest pewne. Nie wygrałby ze mną pomyślał czerwono włosy.

*

— Powinieneś używać swoich technik w bardziej przemyślany sposób — powiedział blondyn. — Inaczej mogę to wykorzystać, idioto.
Nie chojrakuj, bo źle na tym możesz wyjść stwierdziła w myślach czarnowłosa.
— I co? W końcu walczymy na poważnie, Kiba? — spytał Naruto. — Nadszedł czas, żebym zastosował swoją nową technikę! — dodał i ułożył dłonie w pieczęć.
— Co? Nowa technika? — spytał rozzłoszczony Inuzuka.
— Od kiedy on zna nowe techniki? — spytała ze zdziwieniem Sakura.
— Cały czas zaskakuje czymś nowym — powiedział Lee.
— Blefujesz — oznajmił z drwiną Kiba.
— Zobaczymy czy blefuję, czy nie — odparł mu blondyn.
— Nie wiem, czy znasz nową technikę, więc wolę nie ryzykować i od razu zakończę ten głupi pojedynek — zawołał Inuzuka i ruszył po raz kolejny do ataku, rzucając w Naruto shurikenami.
Blondyn nie wykonał swojej techniki, tylko zaczął unikać shurikenów. Kiba znów użył Gijyu Shikyaku no Jutsu (technika czterech łap) i przyspieszył, po czym uderzył blondyna, tak, że ten po raz kolejny leżał niemal bez ruchu na ziemi.
— Ha, sądzę, że to wszystko, na co go stać — zadrwił Kankuro z Genina w pomarańczowym dresie.
— Wstawaj, Naruto! — wołała Sakura. Blondyn z trudnością podniósł się z ziemi.
Jest zbyt wolny pomyślała Serenity.
— Cholera... Nie mam nawet czasu zmieszać czakry — powiedział Uzumaki.
— No co jest, Naruto?! — zadrwił Kiba, znów ruszając do ataku. Blondyn ponownie oberwał.
I znów atak, lecz tym razem zablokował cios i odrzucił Kibę, mimo, że z jego rąk zaczęła lecieć krew.
— Chcę zostać Hokage, więc nie zamierzam przegrać — powiedział Naruto i złączył dłonie w pieczęć.
— Nie jesteś w stanie dorównać mi szybkością! — zawołał Kiba i znów ruszył do ataku. Blondyn znów zaczął obrywać.
— Naruto!!! — wołała Sakura.
Serenity spojrzała na zmartwioną minę swego brata i zacisnęła lekko dłonie. Nie chciała, by Kakashi chodził nadąsany. Mimo, iż rzadko udawało mu się ją rozśmieszyć, to lubiła kiedy był wesoły i żywo o czym opowiadał.
— Już wiesz, jak to jest kiedy walczę na poważnie. Już wiesz, że w porównaniu do mnie jesteś tylko... — nie dokończył, bo blondyn zaczął podnosić się z ziemi drżąc.
— Ja nie przegram — powiedział, odwracając się do Kiby.
— Wytrwały z niego ninja — szepnęła Serenity. — Zachowuje się jak prawdziwy shinobi. Nie ma zamiaru się poddać. Chce walczyć do końca, nawet jeśli ceną będzie jego życie — dodała.
Kakashi spojrzał na nią. Rzadko można było usłyszeć z jej ust słowa pochwały dla innych.
— Nie ważne kto wygra, niech to się wreszcie skończy — powiedział Kankuro.
Zamknij się idioto! Ty już pokazałeś swoje umiejętności warknęła w duchu czarnowłosa, mierząc gniewnym spojrzeniem brata czerwonowłosego.
— Naruto! Użyj swojej nowej techniki i wykończ go! — zawołała Sakura.
— Naruto, pokaż, co potrafisz! — dodał Lee.
— Hej, dlaczego nic na ciebie nie działa?! — zawołał Naruto.
— Komplementy za wytrwałość! — odparł Kiba.
— Rozwalę cię moją techniką! — blondyn po raz kolejny złożył dłonie w pieczęć.
— Nie pozwolę ci! — Inuzuka po raz wtóry rzucił się do ataku. Zaszedł od tyłu podopiecznego Kakashiego i wtedy stało się coś dziwnego. Naruto po prostu puścił bąka prosto w twarz swego przeciwnikowi.
Serenity, tak jak i inni, patrzyła na to zgorszona. Kiba złapał się za nos. Blondyn przez przypadek unieszkodliwił Inuzukę.
— Naruto, teraz masz szansę! — zawołała różowo włosa.
— Za bardzo zwlekam. Czas na moją technikę — powiedział blondyn. — Kage Bunshin no Jutsu (Technika Klonów Cienia) — zawołał, a obok niego pojawiło się kilka jego replik. — Teraz cię załatwię — klony otoczyły Kibę, który w dalszym ciągu trzymał się za nos.
Naruto wraz ze swymi klonami zaczął wymierzać coraz silniejsze ciosy Inuzuce. Trzeci klon wykopał go do góry, a czwarty kopnął go od góry, tak, że Kiba upadł na ziemię. Blondyn przy tym wypowiedział nazwę swej nowej techniki, a mianowicie Uzumaki Naruto Rendan (Kombinacja Naruto).
Nowa technika? Ty tylko skopiowałeś ruchy Sasuke pomyślała Serenity. Zauważyła kątem oka, że Kakashi jest podobnego zdania. Jednak ta kombinacja spowodowała, iż Naruto wygrał. Kiba nie podnosił się z ziemi. Podszedł do niego Hayate, by sprawdzić, czy na pewno nie jest już w stanie dalej walczyć, po czym oznajmił, że zwycięzcą tego pojedynku jest Uzumaki.
Nikt się nie spodziewał, że taki będzie finał tej walki i większość Geninów z Wioski Liścia była pod wrażeniem zmian, jakie zaszły w ich koledze.
Kakashi uśmiechnął się z zadowoleniem.
Serenity także była zadowolona, choć nie pokazała tego po sobie.
Pozostały do przeprowadzenia trzy walki, w których miało wziąć udział sześciu ninja: Gaara, Neji, Lee, koleś z Wioski Dźwięku, Hinata i Choji. Tylko troje z nich mogło przejść dalej.
Czarnowłosa zaczęła zastanawiać się, kto z kim będzie walczył. Obecnie tylko dwie walki ją interesowały. Walka Gaary i walka Nejiego. Poczuła ogromne podekscytowanie.
Chciała zobaczyć jakim geniuszem jest Hyuga i przede wszystkim chciała poznać umiejętności czerwonowłosego. Z niecierpliwością patrzyła teraz na ekran.
A jeśli oboje będą walczyć przeciw sobie? pomyślała i bezwiednie zacisnęła dłoń na barierce.
Kakashi spoglądał na nią nieco zaniepokojony. Zaczął się obawiać, że kolejne walki mogą obudzić w Serenity trudne do opanowania emocje.
Miał tylko nadzieje, że ani on, ani Anko, ani Ibiki nie będą musieli interweniować.

1 komentarz:

  1. — To będzie ciekawy pojedynek — powiedział Neji. Serenity spojrzała na niego.
    Ooooo, jest i mój ukochany Neji! ♥ Ma rację, ciekawy pojedynek, aczkolwiek nie znoszę Tenten i cieszę się, że Temari pokazała klasę.
    — Zwycięzca piątego pojedynku jest Temari — oznajmił Hayate.
    "Zwycięzcą".
    Chyba bał się, że natrafi na mnie - brak kropki na końcu zdania ;)
    Widzę, że Serenity posiada rządzę krwi, tak samo jak Gaara. Ciekawe, pod tym względem są bardzo podobni do siebie. No, lecimy dalej.

    OdpowiedzUsuń