11 czerwca 2010

16. Żądza krwi cz.2.


Ze względu na problemy techniczne musiałam podzielić rozdział 15 na dwie części, więc powstał tak jakby 16 rozdział.
___________________________________________________

Gaara był wstrząśnięty. Krzyczał na siebie w duchu, że zbyt długo pozwolił sobie na zabawę. Że mógł zabić zielonego dziwaka. A teraz prawdopodobnie będzie miał utrudnione zadanie. Rozgniewało go też to, że jego przeciwnik tak szybko doszedł do siebie. Zbyt łagodnie go traktował, ale teraz będzie inaczej. Nie pozwoli mu wygrać. Koniec zabawy.

*

Wszyscy byli wstrząśnięci tym, że Lee odzyskał sprawność fizyczną, no może nie wszyscy. Gai uśmiechał się zadowolony.
— Lee uśmiecha się nawet, jeśli przegrywa — powiedziała różowowłosa, obserwując jak Genin z łatwością unika wszystkich ataków przeciwnika.
— Nie! To tamten przegra — odparł Jonin. Serenity spojrzała na niego, mrużąc oczy.
Gaara, nie zawiedź moich oczekiwań... pomyślała, przenosząc wzrok na toczącą się na dole walkę.
— Co? — zdziwiła się Sakura.
— Konohański Lotos zakwita dwa razy — odparł z uśmiechem Maito.
Zarówno czarnowłosa jak i jej brat spojrzeli na niego z szeroko otwartymi oczami. Serenity poczuła też, że Kakashi zesztywniał. Wiedziała o czym pomyślał.
— Lee też tak kiedyś powiedział — rzekła Haruno.
— Gai, czy ty...! — zaczął białowłosy, znając doskonale odpowiedź. W jego głosie słychać było gniew.
— Jest tak, jak podejrzewasz — odparł spokojnie jego „rywal”.
— Więc ten chłopak, zwykły Genin, jest w stanie otworzyć wewnętrzny przepływ Ośmiu Bram i użyć Pierwotnego Lotosu? — Kakashi był wzburzony.
— Zgadza się.
Pierwotny Lotos? Coś mi to mówi... pomyślała Serenity, nie odrywając wzroku od Gaary i Lee. Wiedziała jednak, że zaraz jej pamięć zostanie odświeżona, więc przysłuchiwała się dalej rozmowie.
— To straszne. Gai, ile bram on może otworzyć? — spytał białowłosy.
— Pięć — odparł Sensei walczącego.
— Co to jest Osiem Bram i ten cały Pierwotny Lotos? — spytała Sakura, nic nie rozumiejąc.
— Otwarcie Ośmiu Bram, to zdjęcie ograniczników, by móc użyć Pierwotnego Lotosu — Maito niezbyt dokładnie to wyjaśnił.
Kakashi odsłonił swego Sharingana, aby przyjrzeć się podopiecznemu Gai'a.
— Zgadza się — zaczął. — W systemie cyrkulacji czakry istnieją bramy prowadzące do każdej części ciała — tłumaczył — Brama Otwarcia, Brama Energii, Brama Życia, Brama Ran, Brama Lasu, Brama Widoku, Brama Szaleństwa i Brama Śmierci. Jest to osiem punktów w ciele, gdzie istnieje największa koncentracja otworów czakry. Są one nazywane Ośmioma Bramami. Kontrolują one przepływ czakry w organizmie, ale Lotos siłą zrywa tę kontrolę. Pozwala temu, kto go używa, zwiększyć swoją moc ponad dziesięciokrotnie...
— Lotos, to technika, która otwiera pierwszą bramę, Bramę otwarcia — kontynuował Gai. — Zdejmując kontrolę mózgu, pozwala takiej osobie użyć wszystkich mięśni do ich granic.
— A co z Pierwotnym Lotosem? — spytała Sakura.
— Otwierając drugą bramę, Bramę Energii, jeszcze bardziej zwiększa się siłę. Po otwarciu trzeciej, Bramy Życia, wyzwala się Pierwotny Lotos.
Serenity nie musiała już dalej słuchać. Przypomniała sobie wszystko na temat Ośmiu Bram i wiedziała, czym skończy się użycie Pierwotnego Lotosu, mimo to słuchała co Maito ma na ten temat do powiedzenia.
— Ale przecież Lotos strasznie go wyczerpał — powiedziała z przejęciem różowowłosa. — Jeśli spróbuje zrobić coś jeszcze bardziej wyczerpującego, to...
Zginie Serenity dokończyła w myślach za nią zdanie.
— Tak. Otwierając Osiem Bram, tymczasowo zyskuje się większą moc niż sam Hokage — powiedział Kakashi. — Ale taka osoba umrze — dodał po czym spojrzał gniewnie na swego "rywala". — Nie przypuszczam nawet, ile ten chłopak dla ciebie znaczy i nie zamierzam cię pouczać, żebyś się nie angażował z osobistych pobudek, ale istnieje coś takiego jak granica. Straciłem wiarę w ciebie, Gai.
— Co ty możesz o nim wiedzieć! — odparł Maito z gniewem w głosie i spojrzeniu.
O nie, znowu się zaczyna... pomyślała Serenity, wywracając oczami. Doskonale znała kłótnie między dwoma Joninami. Jednak Kakashi nie odezwał się.
— On ma coś ważnego, co musi bronić i udowodnić wszystkim — głos Jonina stał się łagodniejszy. — Nawet jeśli to będzie oznaczało jego śmierć. Dlatego chcę by stał się mężczyzną, mogącym dotrzymać własnych słów. To wszystko, czego chcę.

*

Gaara był gotowy zabić swego przeciwnika. W tym momencie liczyło się już tylko to, by zrobić to jak najszybciej.

*

Lee skrzyżował przed sobą ręce i zamknął oczy. Był bardzo skupiony. Wokół niego utworzył jakby wir czystej energii. Serenity jeszcze mocniej zacisnęła dłonie na barierce.,
— Nie wiem, co próbujesz zrobić, ale to będzie twój koniec — powiedział czerwonowłosy składając dłonie w pieczęć.
— Masz rację — odparł Lee. — Cokolwiek się teraz stanie, to rozstrzygnie wszystko.
Serenity patrzyła, jak twarz Gaary wykrzywia jeszcze większy grymas wściekłości, a Lee emituje z siebie jeszcze większą energię, wręcz widoczna była jego czakra. Wiedziała, co to oznacza.
Jego Sensei tylko się uśmiechał. Wyglądał na zadowolonego z siebie.
Jego uczeń opuścił ręce.
Niesamowita ilość energii, jak i czakry, czerwony kolor skóry, świadczący o wysiłku i widoczna zielona aura, świadczyły tylko o jednym. Lee właśnie otworzył trzecią bramę.
Genini patrzyli zszokowani, na to, co dzieje się na polu walki.
— Otworzył Bramę Życia, teraz rozpocznie atak — rzekł białowłosy patrząc na podopiecznego Gai'a swoim Sharinganem.
— Nie, jeszcze nie! — odparł podekscytowany Maito.
— Co? — białowłosy spojrzał na Jonina, tak jakby go pierwszy raz zobaczył.
Lee otworzył czwartą bramę, Bramę Ran.
Teraz to nawet czarnowłosa nie wierzyła, w to, co widzi. Z resztą jej brat też.
— Co za gość — rzekł. — Jeśli, to można osiągnąć samą ciężką pracą, to może on jednak jest geniuszem? — nieświadomie wypowiedział swoje myśli na głos.
Genin ruszył do ataku, jego ciosy były zbyt szybkie by można było je zobaczyć ludzkim okiem, no poza Sharinganem i Byakuganem.
Serenity nie miała wyjścia, zamknęła oczy i próbowała obserwować walkę, która toczyła się teraz w powietrzu, swoim trzecim okiem, jednak nie nadążała i w ten sposób.
Wiedziała tylko jedno, że choć Gaara znów próbował ochronić się piaskową zbroją, na nic się to nie zdawało. Ilość ciosów zniszczyła ją w mgnieniu oka. A sam piasek nie zdążał go osłaniać.

*

Gaara nie mógł uwierzyć, że przegrywa. Że jest ktoś lepszy od niego. Gorączkowo myślał, co może zrobić. Czy w ogóle jest szansa, by unieszkodliwić przeciwnika.
Teraz widział, że Genin z wioski Liścia szykuje się, by zadać prawdopodobnie ostateczny cios.
Nie mógł pozwolić sobie na przegraną.

*

Serenity patrzyła na Gaarę z zaciśniętymi zębami. Zawiodła się na nim. Była przekonana, że pokona każdego przeciwnika. W końcu nawet udało mu się pobić jej rekord w przejściu przez Las Śmierci.
Teraz jednak przegrywa i zapewne zaraz zginie.
— Lee, otworzył piątą bramę — powiedział Kakashi — I zmiażdży przeciwnika Pierwotnym Lotosem.
Genin zadał ostateczny cios. Uderzenie było tak silne, że tumany kurzu i pyłu wzbiły się w powietrze zasłaniając wszystkim widok.

*

Gaara z niesamowitą szybkość spadał w dół. Choć zadany cios mocno rozproszył jego koncentrację, to jednak spróbował ostatecznego rozwiązania, o którym pomyślał dosłownie przed sekundą. Gdyby uderzył w ziemię byłby martwy, więc nie miał wyjścia.
Skupił się nad tym, by zamortyzować upadek.

*

Gdy tylko Serenity spostrzegła, że dzban Gaary się kruszy, tak jakby był wykonany z piasku, domyśliła się, że Genin ratuje swoje życie.
Czerwonowłosy zderzył się z ziemią. Znów w powietrze wzbił się pył.
Lee poturlał się nieco dalej, krzycząc z bólu.
— To powinno go wykończyć na dobre! — zawołał Naruto, ciesząc się zbyt wcześnie z wygranej Krzaczastego.
— Gaara! — zawołał Kankuro.
Czarnowłosa patrzyła uważnie na miejsce, gdzie „wylądował” czerwonowłosy. Zastanawiała się, czy udało mu się ocalić życie, czy też zginął.
Po chwili kurz opadł, ukazując wszystkim, że jednak Gaara żyje.
Serenity jednak nie uśmiechnęła się, tak, jakby mogła to zrobić wcześniej. Patrzyła na niego, jak na słabszego od siebie przeciwnika. Miała gdzieś, to co się stanie teraz z Lee.

*

Czerwonowłosy ciężko dyszał. Udało mu się. Nie zginą, więc mógł teraz się zemścić za to, co zrobił mu ten robak. Podniósł do góry drżącą rękę, wymierzając w przeciwnika.
Piasek przybrał postać dłoni.
Lee próbował się jakoś odczołgać, ale widać było, że kompletnie nie może się ruszać.
Gaara nie był jednak w stanie wykonać w całości swojej techniki, gdyż zużył prawie całą czakrę.
Piasek oplótł tylko lewe ramię i lewą nogę Genina z Konohy.
— Pustynna trumna — powiedział czerwonowłosy i zamknął dłoń.

*

A jednak go nie zabiłeś, a szkoda pomyślała Serenity i cofnęła się pod ścianę. Była świadoma, że to co w tej chwili się z nią działo, nie wróży niczego dobrego.
Zamknęła oczy.
Przez każdy centymetr jej ciała przechodziły niekontrolowane dreszcze.
Próbowała się opanować, ale za każdym razem pojawiał się obraz z toczącej się przed chwilą walki, co sprawiało, że coraz bardziej pogłębiała się jej żądza krwi.
Nie zwracała uwagi na to, co teraz się na dole działo. Nie interesowało ją to. Miała ogromną chęć zabić czerwonowłosego, bo zawiodła się na nim. Był dla niej za słaby. Jeszcze bardziej nakręcał ją zapach krwi, który do niej docierał podczas walk.
Skupiała całą swoją uwagę jednak na tym, by się uspokoić.
Mimo wszystko, coś podpowiadało jej, że on nie pokazał wszystkiego, na co go stać.

*

Gaara był zły na siebie. Nie docenił przeciwnika.
Spróbował ostatkiem czakry dokończyć to, co planował wcześniej, czyli zabić przeciwnika.
Jednak przerwał mu atak Gai.
Genin z Suny nie rozumiał postępowania Jonina, który patrzył na niego... No właśnie, patrzył na niego tak, jak wszyscy, gdy był mały.
Złapał się za głowę, próbując odgonić wspomnienia.
— Dlaczego? — spytał. — Dlaczego go uratowałeś? — powtórzył.
— Bo on... — zaczął Maito — Bo on jest najwspanialszym uczniem jakiego miałem i kocham go jak syna.
Gaara nic z tego nie rozumiał.
— Rezygnuję — powiedział, idąc w stronę schodów. Znów miał opanowany wyraz twarzy.

*

Jedno słowo sprawiło, że Serenity zainteresowała się tym co działo się na dole.
Otworzyła oczy.
— On rezygnuje? — spytała zdziwiona Sakura.
— To nie ważne. Lee przegrał w momencie, gdy Gai zszedł na dół — odparł Kakashi.
Czarnowłosa dopiero teraz zauważyła, że przed nieprzytomnym Lee, stoi jego Sensei.
— Zwycięzcą jest Gaa... — zaczął Hayate, ale przerwał, bo zauważył, że Rock Lee wstał.
Wszyscy patrzyli na niego szeroko otwartymi oczami. Gaara też odwrócił głowę.
— Niemożliwe — powiedział Maito i podszedł do ucznia.
Serenity, chciała wypowiedzieć jakiś kąśliwy komentarz, ale się powstrzymała.
— On jest nieprzytomny — wyszeptała.
Kakashi zasłonił Sharingan. Gai przytulił ucznia.
Gaara patrzył na to z zaciśniętymi ustami. Nadal nie rozumiał czemu Jonin tak bardzo się przejmuje.
Hayate, choć i tak wszyscy o tym wiedzieli, ogłosił, że Genin z wioski Piasku zwyciężył.
Naruto zeskoczył na dół i podbiegł do Lee. Po drodze minął odchodzącego Gaarę. Ich spojrzenia się spotkały, choć oba mówiły o czymś zupełnie innym.
Gdy sanitariusze zabierali nieprzytomnego Lee, w blondynie coś pękło i zaczął się wydzierać. Ale Kakashi zatkał mu buzię, pojawiając się tuż za nim.
Serenity obserwowała tylko i wyłącznie Genina z Suny.
Gdy tylko ten się odwrócił, dziewczyna postanowiła powiedzieć mu jedno zdanie, które właśnie pojawiło się w jej umyśle.
Przemieściła się pod postacią płatków róż i zmaterializowała w środku przestrzeni między miejscem gdzie stali Naruto i Kakashi, a schodami, do których zmierzał czerwonowłosy.
Stała tyłem do brata.
Czas jakby się zatrzymał.
Zapadła cisza, którą można było wręcz dotknąć.
— Pustynny Gaara — wyszeptała Serenity, a te dwa słowa odbiły się od ścian echem, który niemal bolał.
— Serenity nie! — zawołał Kakashi, ale dziewczyna wiedziała, że nie ruszył się z miejsca.
Czekała na reakcję tego, którym obecnie była najbardziej zainteresowana.
Gaara zatrzymał się w pół kroku i powoli odwrócił.
Czarnowłosa miała jeszcze bardziej poważny wyraz twarzy. Wyglądała na naprawdę skupioną. Stała spokojnie, ale coś w jej postawie przypominało drapieżnika, który szykuje się do ataku.
Patrzyli na siebie bardzo uważnie.
W pewnym momencie Serenity zamknęła na dłuższą chwilę oczy, po czym je otworzyła.
To, co Gaara teraz ujrzał, sprawiło, że mimowolnie zrobił krok do tyłu.
Na ustach dziewczyny zagościł ironiczny uśmiech.
Wiedziała, czemu tak zareagował.
— Skoro poznałeś moje oczy, to czeka cię śmierć — kolejny szept, ale bardzo wyraźnie słyszalny.
— Serenity! — krzyknął ponownie białowłosy, ale nie zwróciła na niego uwagi.
Gaara zmrużył oczy i przyjął typową dla siebie postawę.
— Kolejna technika oczu, tak? — spytał.
Nie odpowiedziała. Opuściła rękę i otworzyła dłoń.
Płatki róż zaczęły szybko wirować wzdłuż jej ramienia, tworząc przy dłoni jakiś kształt, po czym zmieniły się w samurajski miecz. Chwyciła go, ale nie zmieniła swojej postawy.
— Serenity, uspokój się! — tym razem Kakashi odsunął swego ucznia od siebie i zaczął iść w stronę siostry.
Odwróciła głowę i spojrzała na niego.
Zastygł w bezruchu.
— Wystarczy Serenity — rzekł Ibiki, pojawiając się tuż za nią i chwytając ją za ramiona.
Dziewczyna wiedziała, że dostał polecenie od Hokage, by ją powstrzymać.
— Puść mnie Ibiki, bo cię zabiję — syknęła, ale nawet nie drgnęła.
— Daj spokój. Jesteś Chuninem, wiesz jakie są zasady egzaminu — dowódca ANBU nadal trzymał ją, jak mniemał, w żelaznym uścisku.
— Puść mnie, bo cię zabiję — powtórzyła z naciskiem.
— Wiem, że tego nie zrobisz — odparł pewnym siebie głosem.
— Nie prowokuj jej Ibiki — odezwał się Kakashi. — Ona nie żartuje.
Dziewczyna zacisnęła mocniej dłoń na rękojeści miecza.
Nie panowała nad sobą.
Żądza krwi niemal całkowicie nią owładnęła.
Była gotowa pozabijać wszystkich, którzy znajdowali się na sali i była pewna, że tego dokona. Nawet oddział ANBU nie byłby w stanie jej powstrzymać.
— Serenity — tym razem odezwał się Trzeci. Jak na tak poważną sytuację, był zdumiewająco spokojny.
Spojrzała w stronę, z której dobiegał jego głos.
Stał sam u szczytu schodów, prowadzących na balkon po prawej stronie rzeźby.
Ich spojrzenia się spotkały. Żadne z nich się nie odezwało. Mierzyli się tylko wzrokiem.
Nie potrzebne były słowa, bo wiedziała, co miał jej do przekazania.
Zamknęła oczy, a gdy je otworzyła, znów miały barwę intensywnej zieleni.
Sarutobi uśmiechnął się i spokojnym krokiem wrócił tam gdzie stał wcześniej.
Kakashi odetchnął z ulgą.
— Możesz ją puścić — rzekł do Ibikiego. Ten, choć niechętnie, wrócił na balkon, zajmując miejsce obok Hokage.
Czarnowłosa spojrzała na Gaarę, który przez cały czas nie spuszczał z niej spojrzenia.
Przechyliła głowę na bok, zastanawiając się, jakie myśli krążą teraz po jego głowie.
Była już w stu procentach opanowana.
— Masz dużo szczęścia, Gaara — powiedziała cicho. — Ale gdy egzamin dobiegnie końca, z przyjemnością się z tobą zmierzę... — dodała i zaczęła iść w jego kierunku. Nie dokończyła jednak zdania.
— Serenity — zaczął ostrzegawczo Kakashi.
Dziewczyna uniosła tylko lewą rękę, na znak, że zrozumiała i pstryknęła palcami, a miecz rozpłynął się w powietrzu, nie przestała jednak iść w stronę Genina z Suny.
Chłopak nadal stał nieopodal schodów. Wyczuła w nim coś w rodzaju rozdarcia.
— A wtedy będziesz martwy — szepnęła, przechodząc obok niego. Ale zrobiła to tak cicho, że tylko on to usłyszał.
Przekroczyła próg sali i nie odwracając się nawet, zniknęła pod postacią płatków róż.

*

Gaara stał jeszcze przez chwilę, patrząc się na miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą była czarnowłosa.
Otrząsnął się jednak i przemieścił, pod postacią piasku, z powrotem na balkon. Stanął obok siostry.
— Witaj ponownie, Gaara — powiedziała Temari. Czerwonowłosy spojrzał na nią kątem oka.
Miała teraz rozpocząć się ostatnia dziesiąta walka, ale on myślami był daleko.
Przed jego oczami wciąż był obraz Serenity i jej oczu. Powiedziała, że po egzaminie chce się z nim zmierzyć, a raczej go zabić.
Wątpił w to jednak. W końcu nawet podczas walki z zielonym dziwakiem nic poważnego mu się nie stało.
Jednak oczy czarnowłosej go niepokoiły.
Nie był pewien, czego może się spodziewać po Chuninie, którym się stała w wieku 7 lat.
___________________________________________________

Mam nadzieję, że się podobał.
Czekam na wasze opinie.
Pozdrawiam.

1 komentarz:

  1. Świetnie opisana walka Gaary i Lee *_* Mnóstwo szczegółów, świetne opisy uczuć i wpleciona w to Serenity. A ostatnie sceny, gdy Serenity do niego podeszła, rewelacyjne. Na podstawie opisów łatwo wyobrazić sobie walki, nie mówiąc o jednej, lecz o wszystkich, jakie zostały przeprowadzone w ramach eliminacji. Gratki, cudnie.

    OdpowiedzUsuń