1 listopada 2013

25. Wizja.

Miesiąc treningów, a Serenity nadal uważała, iż nie jest wystarczająco przygotowana na zmierzenie się z licznymi “przeszkodami”, jakich się spodziewała na drodze do wypełnienia swojej osobistej misji, a mianowicie chodziło o zabicie Gaary.
Nienawidziła go i miała ku temu powody. Przede wszystkim był zdrajcą, a zdrady NIGDY się nie wybacza.
Na dodatek wkurzało ją tempo opływającego czasu. Im dłużej trenowała, tym większe opóźnienie miała w osiągnięciu celu. Ale, jak to się mówi, co się odwlecze, to nie uciecze. Czy jakoś tak to szło.
Oprócz doskonalenia swoich umiejętności, szukała sposobu na opanowanie nowych technik. Niestety z tym drugim było gorzej. Bez jakiejkolwiek pomocy nie była w stanie nauczyć się niczego nowego, a zwłaszcza technik związanych z jej unikalnym talentem wykorzystywania róż w walce.
Siedziała właśnie w jednym z barów w Tanzaku Gai, mieście, do którego niedawno przybyła. Grzebała widelcem w nietkniętym posiłku, rozmyślając o tym, co ma dalej robić. Nic jednak nie przychodziło jej do głowy.
Odsunęła od siebie miskę z jedzeniem i zamierzała wstać od stolika, kiedy naprzeciw niej usiadł nie kto inny, jak Arashi.
— Czego chcesz — warknęła.
— Cóż za miłe powitanie — rzekł ironicznie. — Obserwowałem twoje treningi. Zauważyłem, że sobie nie radzisz, czyżbyś potrzebowała pomocy?! — zadrwił.
— Zamknij się, gdyby nie fakt, że jest tu pełno świadków, zabiłabym cię — syknęła gniewnie.
— A ja myślałem, że masz to gdzieś i dziwię się, że jeszcze nie poderżnęłaś mi gardła, kuzynko. A może jesteś niewystarczająco silna? — zakpił.
Widziała, jak bawi go drażnienie jej. Chwyciła za widelec i z niesamowitą prędkością wbiła go w dłoń blondyna przygważdżając ją do blatu stołu. Jego twarz wykrzywił grymas bólu, ale niemal natychmiast się opanował.
— Nie prowokuj mnie, głupcze — warknęła. Zamierzała jeszcze coś dodać, ale nagle zniknął jej z przed oczu, tak samo, jak bar, w którym byli. Ucichł też gwar, otaczających ich rozmów.
Yoshinaga obserwował jej twarz pozbawioną wyrazu i patrzył w czarne matowe oczy, nie bardzo wiedząc, co się dzieje.
Serenity natomiast znalazła się na otwartym terenie, a to, co zobaczyła, było dość niezwykłe.
Nad Naruto Uzumakiego klęczała blond włosa kobieta, próbując go uzdrowić. Czarnowłosa rozpoznała w niej Tsunade. Nieopodal leżał poobijany Jiraiya oraz ciemnowłosa kunoichi, która zapewne była towarzyszką Ślimaczej Księżniczki. Kabuto Yakushi też nie wyglądał najlepiej. Jedynie Orochimaru stał o własnych siłach i nie wyglądał na rannego. Wręcz przeciwnie, ruszył do ataku z zamiarem zabicia podopiecznego Kakashiego, jednak na drodze stanęła mu Tsunade i została przebita mieczem.
Serenity patrzyła, jak ewidentnie  zbliża się zwycięstwo wężowatego.
— Nie chciałem cię zabijać, ale nie mogę pozostawić tego dzieciaka przy życiu, to mogłoby być kłopotliwe. Dlaczego ty, jeden z legendarnych Sanninów bronisz tego dzieciaka, ryzykując własnym życiem? — spytał zdziwiony.
— Chcesz wiedzieć dlaczego? — odparła kobieta. — Ponieważ od dziś będę narażać życie dla tego dzieciaka. Od dziś będę narażać życie dla Konohy! — krzyknęła, a Orochimaru jeszcze dwukrotnie ranił ją bardzo ciężko.
— Giń słabeuszko! — warknął. — Mimo, że potrafisz się poruszać, nadal się trzęsiesz na widok krwi — zadrwił. — Dlaczego narażasz życie dla tego nic nie znaczącego chłopca? Dlaczego chcesz walczyć dla wioski, którą dawno temu opuściłaś? — pytał i osłupiał, gdyż blondynka przestała się trząść, a sekundę później wymierzyła mu solidnego kopniaka.
— Ponieważ jestem Piątym Hokage! — to powiedziawszy aktywowała dziwny znak, który rozrósł się po jej twarzy z kryształu na jej czole.
— Nie wiem, co zamierzasz, ale i tak nie dasz rady ze mną wygrać w takim stanie — rzekł Orochimaru. Tsunade jednak go nie słuchała, nie zareagowała również na protesty Shizune. Wykonała pieczęć, a jej rany w błyskawiczny sposób zagoiły się.
— Nigdy nie zginę w walce dzięki tej technice — powiedziała, po czym kciukiem zebrała trochę krwi z ust. Piąta, Orohimaru z pomocą Kabuto i Jiraiya, który ewidentnie doszedł do siebie, wykonali technikę przywołania.
Serenity w swojej wizji miała okazję obserwować niesamowitą walkę trójki legendarnych Sanninów. Tsunade z pomocą Katsuyu, Jiraiya z Gamabuntą, a Orochimaru i Kabuto z Mandą.
Imponujący pojedynek zmienił się w porachunek między blondynką a wężowatym, lecz właśnie w tym momencie wizja się skończyła.
Czarnowłosa kunoichi znów siedziała w barze, ciężko dysząc.
— Co to było? Co ci jest? — ledwo słyszała pytania Arashiego. Bez słowa wstała i przytrzymując się wszystkiego, co miała pod ręką próbowała odejść, jak najdalej stąd. Blondyn patrzył za nią, ale nie ruszył się z miejsca.
Dwa stoliki dalej zatrzymała się, by złapać oddech i wtedy dotarły do niej znajome głosy. Odwróciła się gwałtownie, niemal tracąc równowagę, na słowa, które wypowiedział, a raczej wykrzyczał Naruto Uzumaki.
— Zboczony Pustelniku! Mówiłeś, że chcesz, żeby wróciła do wioski, aby uzdrowić Sasuke i Mistrza Kakashi, tak?! A teraz prosisz, żeby została naszym Hokage?! A ona odmawia!
— Nie wrzeszcz tak — skarcił go Jiraiya. — Tsunade jest jedyną osobą, która może zostać Piątym Hokage. To ona zapewniła nam zwycięstwo w walce. Nikt nie był w stanie opanować jej technik. Ponad to jest wnuczka Pierwszego Hokage. Właśnie dlatego jest najbardziej odpowiednią osobą na to stanowisko. Jeśli zostanie Hokage, będzie musiała wrócić do wioski i wtedy sprawdzi, co u tej dwójki. Tak zadecydowała Starszyzna wioski Liścia. Genin, taki jak ty, nie ma tu nic do gadania — wyjaśnił.
Serenity z niemałym trudem podeszła do stolika, przy którym siedzieli.
— Kakashi… jest… ranny…? Co to znaczy Jiraiya? — wydyszała, patrząc wprost na Żabiego Pustelnika.
— Co ty tu robisz, Serenity? — odpowiedział pytaniem. — Z resztą nie ważne, później ci powiem — dodał, wskazując dyskretnie, aczkolwiek wymownie, na drugiego Jinchuriki.
Czarnowłosa spojrzała jednak na Tsunade, która patrzyła na dziewczynę z niemałym zainteresowaniem.
— Jesteś pijana, a w takim stanie nie podejmuje się ŻADNYCH decyzji, jakiekolwiek by one nie były — rzekła. — Spotkamy się później — rzuciła w stronę mężczyzny i wyszła z baru.
Kiedy znalazła się na świeżym powietrzu, wzięła kilka głębokich wdechów, po czym powoli zaczęła iść przed siebie.
Kilka przecznic dalej stanęła i oparła się plecami o ścianę jakiegoś budynku. Musiała odpocząć. Wizja walki Sanninów bardzo mocno ją wyczerpała.
Zamknęła oczy i przez dość długi czas stała tak, nie zmieniając pozycji.
— Chciałaś wiedzieć, co stało się Kakashiemu — usłyszała obok siebie znajomy głos.
— Tak — odparła, nie otwierając oczu.
— Zanim jednak ci powiem, odpowiedz na moje pytanie. Co ty tu robisz? — rzekł Jiraiya.
— Wędruję bez celu — uśmiechnęła się ponuro i spojrzała na niego.
— Nie uwierzę ci. Chunin, taki jak ty, nie włóczy się po miastach bez…
— Doskonale powinieneś wiedzieć, dlaczego nie ma mnie w Wiosce Liścia — weszła mu w słowo. — Ale to nie ważne, mów co z Kakashim — podniosła głos.
— Został potraktowany silnym doujutsu, jest tak jakby w śpiączce, podobny los spotkał Sasuke — powiedział.
— Czy to ma jakiś związek z dwojgiem Ninja w czarnych płaszczach w czerwone chmurki? — spytała, bo przypomniała sobie sytuację z miasta Otafuku. Jiraiya spojrzał na nią zaskoczony.
— Bystra jesteś. Jednym z nich był Itachi Uchiha, nie wiem, czy wiesz, ale muszę cię ostrzec. Oni polują na takich, jak ty. W Otafuku mieli szansę porwać Naruto, ale im w tym przeszkodziłem — powiedział.
— Kim oni są? — spokój Serenity uderzył Żabiego Pustelnika.
— Akatsuki, tajna organizacja, którą próbowałem śledzić. Nie udało mi się jednak zebrać dokładnych informacji, w jakim celu poszukują Jinchuriki. Wiem jedno, jest ich dziesięciu i podzielili się na dwuosobowe drużyny — przyglądał jej się przez dłuższą chwilę w milczeniu.
— Mam rozumieć, że mam na siebie uważać — podsumowała.
— W rzeczy samej, ale lepiej będzie, jak wrócisz do wioski. Tam będziesz….
— Bezpieczna? — znowu weszła mu w słowo. — Kpisz ze mnie? Kakashi został zaatakowany w wiosce, czyli każdy może wejść niepostrzeżenie do Konohy. Tym bardziej nie mogę tam wrócić, z resztą Starszyzna wydała na mnie wyrok. Jeśli się pojawię w wiosce zapewne zostanę pojmana.
— W takim razie pomóż mi nakłonić Tsunade, by przyjęła posadę Hokage. Jeśli się zgodzi zapewne będziesz mogła wrócić do Konohy — zaproponował.
— Gdybyś wiedział, to co ja, nie prosiłbyś mnie o to, z resztą niby, co może zrobić zwykły Chunin, skoro Sannin nie daje sobie rady — spojrzała na niego z politowaniem. — Niestety musze odmówić, mam inne sprawy do załatwienia — dodała i rozpłynęła się w powietrzu.
Serenity rozpoczęła nocną wędrówkę po mieście. Jej myśli skupiły się na Akatsuki. Kolejna sprawa do rozwikłania. Kim byli jej członkowie i czemu szukają Jinchuriki. Wiedziała, że choć to niebezpieczne, będzie musiała ich poszpiegować. Najpierw jednak załatwi jedną sprawę. Nie wszystko na raz.
W pierwszej kolejności był Gaara, potem Arashi i tajemnicza ONA, a dopiero wtedy Akatsuki.

10 komentarzy:

  1. Krótko. Znalazłam kilka błędów i nie do końca zrozumiałam wtrącenie, że Tsunade była pijana i żadnych decyzji w tym stanie. Chyba nie umiem czytać ze zrozumieniem. Ale ogólnie jestem zainteresowana, co będzie dalej aczkolwiek chciałabym przeczytać coś z perspektywy Gaary, poczułam do niego sympatię ostatnimi czasy.... Ciekawe, dlaczego? Dość, że zmartwiło mnie, iż Akatsuki mogę zechcieć polować na Serenity, toż to przecież jest herezja! Niech lepiej szybko opanuje jakieś techniki bo może być problem z Brzaskowcami. A właśnie, ten widelec został w końcu wbity w dłoń Arashiego czy też nie? Bo wszystko sie nagle rozmyło i nie wiem, a jego też polubiłam, jakiś taki pokręcony się wydaje :D Kim jest tajemnicza ONA?! Mrrr.... kroi się romans! "W pierwszej kolejności był Gaara..." resztę sobie dopowiadam z moją skromną, jakże, wyobraźnią. I kocham to jej rozpływanie się w powietrzu, w najlepszym momencie to robi, ach. Yhm, wracając do dalszej fabuły i wgl, następnym razem napisz coś dłuższego. Nie, nie, to nie jest prośba. Wiem, masz masę rzeczy, tak, tak, i w ogóle, ale nie! Następny rozdział z perspektywy Gaary, dłuuugi, najdłuższy na jaki będzie Cię stać. I coś o tym, że myśli o Serenity... i że ją sobie wyobraża.... dobra, nic nie mówiłam, bo to zakrawa na jakieś zboczone hentai. A tak nawiasem, ciekawy pomysł z tymi wizjami, wiem, powtarzam się bo już to mówiłam, albo mam de ja vu. I niech Serenity wraca do wioski, Kakashi jej potrzebujeeee! I kochany Oro, taktowny jak zawsze... ech, pewne rzeczy nigdy się nie zmienią.
    Dość, do rzeczy, bo na pewno chcesz z miłym uśmiechem na twarzy przeczytać o błędach które wypatrzyłam, no wiem, wiem. Oto, co mi się rzuciło w oczy.
    "Miesiąc treningów, a Serenity nadal uważała, iż nie jest wystarczająco przygotowana na zmierzenie się z licznymi “przeszkodami”, jakich się spodziewała na drodze do wypełnienia swojej osobistej misji, a mianowicie chodziło o zabicie Gaary." - postawiłabym parę przecinków albo rozbiła to na dwa zdania bo jako jedno jest kosmicznie długie i w pewnym momencie straciłam wątek.
    "Czy jakoś tak, to szło." - przecinek niepotrzebny.
    "Grzebała widelcem w nietkniętym przez siebie posiłku, rozmyślając o tym, co ma dalej robić. Nic jednak nie przychodziło jej do głowy." - to "przez siebie" nie wydaje mi się potrzebne i tym razem te dwa zdania lepiej by brzmiały jako jedno. Znaczy, to tylko sugestia a nie... Poza tym dziwnie zabrzmiało mi w sumie dwa razy pytanie Tsunade w walce z Orochimaru w wizji "Pytasz dlaczego?" i "Chcesz wiedzieć dlaczego?". Nie wiem, jakoś tak mi się to powtarza.
    "Serenity w swojej wizji miała okazję obserwować teraz niesamowitą walkę trójki legendarnych Sanninów." - bez słowa "teraz" proponuję. To by było chyba wszystko co dostrzegłam. Krytyka górą! Czy jakoś tak... Pozdrawiam i czekam na następny rozdział. Nawet nie piszę czegoś w stylu "mam nadzieję że się nie obrazisz za krytykę"bo wiem, że się nie obrazisz. Ciao :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no dość krótko :P poprawię co będzie trzeba :)

      Usuń
  2. Co do rozdziału, to ogólnie jest dobrze. Jest parę błędów, ale wszystko zostało opisane wyżej :D I sam również z chęcią czekam na jakiś rozdział z perspektywy Gaary. Serenity ma zamiar szpiegować Akatsuki? Aż nie mogę się doczekać jakiejś akcji związanej z nimi :D Bardzo lubię Akatsuki i chętnie zobaczyłbym jakąś walkę Serenity z którymś z członków tej organizacji :) To na razie wszystko (sorki, że krótko, ale koleżanka powyżej zabrała mi najlepsze rzeczy, a nie chcę się powtarzać :P ) Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział interesujący.Zapraszam do wejścia na mój blog gaaralife.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdrowia, Szczescia, Pomyslnosci-Nie polykaj z karpia osci, Nie jedz bombek, Nie pal siana, Jedz pierogi, Lep balwana, a w sylwestra pij do rana <3 Wesolych Swiat ! :D

    Mam nadzieję na rychłe opublikowaniej kolejnego rozdziału :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałabyś, aby Twój blog miał więcej czytelników? Pragniesz zareklamować bloga? Koniecznie więc odwiedź "Szafę otaku", wirtualne miejsce, w którym Twój blog ukaże się szerszej publiczności! Nie czekaj, wpisz www.szafa-otaku.blogspot.com i przekonaj się, że "Szafa" to idealne miejsce dla Twojego bloga! Czekamy na Ciebie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej...
    Czy zamierzasz jeszcze publikować tu jakieś notki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że tak. Jestem w trakcie pisania kolejnego rozdziału, niestety mam bardzo ograniczony czas z uwagi na to, że wychowuje córkę, zajmuję się domem i po prostu nadmiar obowiązków, który za kilka miesięcy się pogłębi, nie pozwala mi na częste pisanie. Nie martwcie się jednak, nie opuściłam bloga i nie zamierzam go zawieszać.

      Usuń
    2. ufff... To dobrze :) już się bałam, że go porzuciłaś.
      Trzymaj się.

      Usuń
  7. Kurczę, ale ten Arashi jest intrygujący! Jestem taka ciekawa, jak rozwikłasz sprawę wioski Serenity, całej tej akcji z jej klanem itp... I jak przypomni sobie wydarzenia sprzed przybycia do Konohy. Czy nadal będzie przy Kakashim? Są wspaniałym rodzeństwem, świetny pomysł, by podrzucić siostrę właśnie jemu ;)
    Ach, Akatsuki wkroczy do akcji? Hmmm...
    Teraz zaś brakuje mi trochę Gaary. No cóż, niebawem,mam nadzieję, się pojawi ;)

    OdpowiedzUsuń